ONA postanowiła nas zatrudnić do przenoszenia prezentów i życzeń!
Ciekawe jak sobie to wyobraża! Toć my mamy trochę lat! Żeby kogoś z takim bagażem lat zatrudniać do pracy! To niewyobrażalne!
A jednak ...
Gnom Wstydliwy ma gdzieś zanieść jakieś takie złote kule. Dostał tego cały wór!
Już widzę po oczach, że kompletnie nie pamięta komu!
Gnom Śmieszek ma podobne zadanie. Nie wiem, czy ma mniej tych kul... ale jak na razie nie zarzucił sobie tego wora na plecy. Może myśli, że uda mu się to pod pachą przenieść.
Ciekawe, czy po drodze nie zbłądzi ... bo już teraz, zamiast myśleć o tym co ma wykonać, śledzi biedronkę na swoim nosie.
Myślę, że puki ma ją tam gdzie ma, nigdzie nie pójdzie ;)
A ja dostałem zadanie ... nie do wykonania. Mam jakąś kartkę i podobno mam to przeczytać!
Tylko, że ja nie umiem! Znam kilka liter ... ale żeby czytać to nie! Jak ja byłem mały ... tylko czy ja byłem kiedyś mały? Jak myślicie?
Ale na pewno jeżeli, to wtedy nie było szkół!
Kompletnie nie wiem, co ja mam z tym fantem zrobić.
Oczywiście nie przyznałem się ... no bo jak!
Jakby co, to pomożecie?
Poza Gnomkami wykonałam takie oto drobiazgi.
Dwa świeczniczki ... w słoikach po jogurtach - dostałam je od Danusi - Anstahe.
Słoiki nie jogurty ;)
I medalion ... chciałam, aby był całoroczny.
Z jednej strony ma ptaszorka...
Z drugiej kota...
A teraz się pochwalę. Jakiś czas temu wygrałam rozdawajkę u
Edyty . Wygrałam u niej różne różności, zobaczcie sami. Wszystko co na zdjęciu mam od Edyty.
Jedynie deseczka z tyłu w róże jest od
Małgosi.
U Małgosi wygrałam warsztat malowania farbami kredowymi. W związku z tym w miniony weekend wybrałam się do Warszawy. Tam spotkałam się z Małgosią i Edytą.
Spotkanie bardzo fajne, twórcze ... wiecie jak to jest, gdy spotkają się osoby z pasją.
Jedynie szkoda, że nie był to warsztat w większym gronie, na jaki liczyłam. Widocznie nie udało się.
Na tym spotkaniu pomalowałam sobie tacę farbą kredową w kolorze mięty i na niej naniosłam sobie szablonem motyw piórek. Delikatnie jak to z piórkami bywa.
Niestety kompletnie nie potrafię wykonać dobrego zdjęcia tej tacy!
Musicie mi uwierzyć na słowo, te piórka tam są :)
Jak już pojechałam do stolicy, to postanowiłam spotkać się też z Martą, którą znam od kilku lat i od kilku lat sie umawiamy ;) Marta świetnie filcuje na jedwabiu.
U Marty wykonałam szal ... sporo się nauczyłam i dowiedziałam.
A szal wykonałam taki :)
Pozdrawiam wszystkie zaglądaczki i zaglądaczy :)