Terminy warsztatów Paverpol

Warsztaty - Niechorz, czyli w Bohaczykowie w każdej znanej mi dziedzinie rękodzieła, a znam ponad 30, liczyłam ostatnio.
Chętnie poprowadzę warsztaty w miejscu Waszego zamieszkania.


środa, 13 listopada 2019

Dziś chyba

siłą rozpędu, taką maleńką akwarelkę malnęłam.
Chyba wczorajsze magnolie, które malowałam na jedwabiu mnie zainspirowały... i postanowiłam ten sam temat przenieść na papier.


Pozdrawiam w deszczowy wieczór 

wtorek, 12 listopada 2019

Ostatni

Z tej serii.
W pierwszej wersji myślałam,  że wykonam go w szarościach,  ale jakoś mi się odwidziało...
Może winna jest bezsenna noc?
A może pędzel nijak nie chciał do deszczu za oknem dokładać szarości?
Mogłam sobie pozwolić na taką zmianę... bo nie miałam narzucone jak ma być.

Są więc magnolie ... Nie szare.




Pozdrawiam w deszczowy jesienny dzień 

poniedziałek, 11 listopada 2019

Nadal jedwab

Tym razem satyna z połyskiem.
Nietypowa forma, szalo-chusta.  Tak te formy nazywam.
Nie jest to chusta, bo nie jest kwadratem.
Nie jest to szal, bo owszem jest prostokątem, ale szerokim i stosunkowo krótkim.
Lubię te szalo-chusty malować i nosić.
Można je wiązać i nosić jak chusty, ale można też wiązać jak krótki szal.







Pozdrawiam światecznie

niedziela, 10 listopada 2019

Jedwab

lubię bardzo.
Malować, dotykać, nosić.
Lubię połysk satyny, ale także mat jedwabnej krepy.
Tym razem szale są namalowane na krepie.
Maluję na różnych jedwabiach, ale przeważnie jednak na satynie i krepie.
Satyna ma połysk,  krepa jest w zasadzie matowa,  ma bardzo delikatny połysk.
Farba na każdym rodzaju jedwabiu inaczej się rozchodzi, co za tym idzie inaczej się maluje.
Każdy jedwab jest inny, ale każdy ma w sobie to coś.

Tym razem pokażę Wam dwa szale malowane na jedwabnej krepie. 
Pierwszy z makami. 






Drugi z powojnikiem.





Jeden energetyczny,  drugi spokojny w swoim wyrazie. 

Pozdrawiam serdecznie.


sobota, 9 listopada 2019

W tym roku

Na UTW postanowiłam,  że na zajęciach będzie makrama .
Projekt nazwałam,  "Modny senior".
A było to jeszcze zanim plecenie sznurków stało się hitem.
Z tego powodu, musiałam sobie przypomnieć jak to się plecie...
Powstały więc małe i średnie płatki śniegu...





Oczywiście najpiękniej prezentują się z najcieńszego sznurka, ale też wymagają najwięcej pracy i dobrych oczu.

Nie może być tylko propozycji maleńkich,  powstała a jakże praca większa. 
Jest nią łapacz snów. 


Jest to praca mojego projektu. 
Mogę bez bicia przyznać, że jestem z niej zadowolona.
Nie powiem, że jest idealna, bo nie jest.