Terminy warsztatów Paverpol

Warsztaty - Niechorz, czyli w Bohaczykowie w każdej znanej mi dziedzinie rękodzieła, a znam ponad 30, liczyłam ostatnio.
Chętnie poprowadzę warsztaty w miejscu Waszego zamieszkania.


niedziela, 2 lipca 2017

W końcu

mogę powiedzieć, że jestem zadowolona z efektu. Co nie znaczy, że koniec ćwiczeń. Jeszcze kilka rzeczy muszę przećwiczyć.
Jak pisałam w poprzednim poście uczę się tkać na krośnie. Nie powiem, aby to było to co lubię najbardziej, ale przestały mnie wkurzać koraliki.
Dzisiejsza jest moją trzecią pracą w tej dziedzinie. Pierwszą widzieliście w poprzednim poście ... koszmarek po prostu.
Druga jest w kolorze bursztynowym ... taka sobie, ale już lepsza jakościowo.
Z tej dzisiejszej już jestem zadowolona. Sama sobie ją zaprojektowałam w nocy rysując kropki na kartce w kratkę. Nadal robię z nierównych koralików ... bo takie mam i z kolorów jakie mam :)

Oto ona - makowa




Nie może zabraknąć zdjęć ze spaceru ... 
Na początek motyle

Black

and white

kolejny black - czyli Józef na spacerku


i inspiracja do bransoletki


Pozdrówki dla Was i pięknego lata życzę :)



18 komentarzy:

  1. Świetna makowa! Podziwiam umiejętności:) Zaraz skoczę obejrzeć poprzednie.
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. do obejrzenia jest tylko pierwsza ... drugiej nie pokazałam.

      Usuń
  2. Śliczna! Mnie tam nie przeszkadza, że koraliki nierówne, tak jest ciekawiej :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W tej mi też nie przeszkadza ... ale nie zawsze tak wychodzi. Bezpieczniej jest robić z równych :)

      Usuń
  3. Wspaniale się prezentuje, jak zwykle sprostałaś wyzwaniu :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Czyli uczysz się nowego...ja to rozumiem, ciągle sama próbuję czegoś nowego...lubie takie proby np. nie wiedzialam ,ze umiem rysowac portrety.....pozdrowienia:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W tym roku na UTW mamy biżuterię ... więc nie mam wyjścia, muszę sama opanować zanim zacznę uczyć innych :)

      Usuń
  5. Podziwiam w Tobie tę konsekwencję. Ja zraziłam się do szydełka, bo mnie nie polubiło. A Ty - robisz tak by wyszło super!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pewnie rzuciłabym to w diabły ... albo nawet nie podjęłabym tematu ( zawsze uważałam, że koraliki to nie moja bajka ) ale w tym roku akademickim na UTW prowadzę zajęcia z biżuterii, więc nie ma przeproś trza się naumieć ;) Myślałam o sutaszu, ale to myślę ,że jednak za trudne ... padło więc na koraliki :)

      Usuń
  6. Tak to jest gdy się stawia sobie wysoką poprzeczkę. Uważam, że wyszło super.
    Dwa razy tkałam i też mnie wkurzało, szczególnie z powodu, że nie mogłam przewlec nici przez wąskie oczko. Bardzo długo polowałam na pokazywaną 9 lat temu, igłę na amerykańskich blogach. W końcu ją dostałam w popularnej pasmanterii z Kielc.
    Po naciśnięciu z dwóch końców oczko się rozszerza i przewleczesz nawet sznurek.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Igłę mam dobrą, przewlekam bez kłopotu ... ale ta drobnica jest koszmarna. No i ja nie lubię robić wg schematu ... a tu jakby nie patrzeć schemat potrzebny. Na szczęście mogę sama zaprojektować i potem jakby co odejść trochę po swojemu ;)

      Usuń
  7. Może to i dobrze, że sytuacja zmusza, żeby zacząć coś nowego. Ja często smakuję i odstawiam na tor boczny, wiedząc, że tego więcej nie tknę. To też nie moja bajka, ale wyszło fajnie.Na pewno dziewczynom się spodoba.

    OdpowiedzUsuń
  8. no wiedziałam, że musiałaś się na maczki zapatrzeć! :D

    OdpowiedzUsuń

Witam serdecznie. Cieszę się, że jesteś. Dziękuję za każde słowo tutaj pozostawione :)