malowanie.
Eksperymentuję z nowymi akwarelami.
Niestety skończył mi się dobry papier. Eksperymenty siłą rzeczy na kiepskim. Marszczy się już gdy pierwszy raz zmoczy się to wodą. Koszmar.
No ale cóż... jak się nie ma co się lubi, to się bierze co się ma.
Nowe farby, zachowują się inaczej... Kolory też są inne... No cóż człowiek powinien się zastanowić zanim zacznie marzyć...
Cudne irysy. Rozumiem, że to pełnia Cię tak nakręca.:))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Pełnia daje czas nie pozwalając spać. 😉
UsuńFajna kolorystyka.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuń