Butelka.
Na początku czuła się dobrze, brzuszek pełen bursztynowego płynu.
Rozgrzewał, dodawał humoru... do czasu. Niestety na zewnątrz był intruz, który po cichaczu, powolutku opróżniał zawartość brzuszka.
Powoli czy nie, w końcu brzuszek był pusty, butelka smutna...
Pewnego dnia przyszła kuchenna, umyła butelkę i usunęła wszystkie na naklejki, które bez pełnego brzuszka nie miały kompletnie sensu.
I tak stała goła, wyziębiona, ale czysta. Stała na parapecie okna, słonko ( rzadko co prawda ) malowało na szkle złote refleksy...
Ale noce były zimne i smutne. Brzuszek pusty, butelka marzyła ... może jeszcze kiedyś będzie się do czegoś nadawała... może brzuszek znów będzie pełen?
Pewnej nocy przyszła wróżka od kolorów, popatrzyła na smutną butelkę i postanowiła dodać jej trochę blasku.
Tym sposobem butelka przestała być goła...
Te winogrona wyglądają świetnie.
OdpowiedzUsuńDelikatna i piękna ozdoba butelki.
OdpowiedzUsuńWypadałoby spragnionego napoić... :)
OdpowiedzUsuńPięknie wygląda!
Pozdrawiam serdecznie!