Terminy warsztatów Paverpol

Warsztaty - Niechorz, czyli w Bohaczykowie w każdej znanej mi dziedzinie rękodzieła, a znam ponad 30, liczyłam ostatnio.
Chętnie poprowadzę warsztaty w miejscu Waszego zamieszkania.


niedziela, 29 lipca 2018

Makrama

... nie powiem coś tam kiedyś robiłam.
Dawne to były czasy, gdy dzieciaki były małe plotłam siatki do wózków dziecięcych. Kto pamięta takie siatki na zakupy przyczepiane z przodu ... mieściło sie w nich wszystko po prostu!
Ale ja nie o tym ... miało być o makramie, no i właśnie te siatki robiłam makramowo w ilościach zawrotnych ... zarabiałam w ten sposób na chlebek.
A pamiętacie takie sznurkowo makramowe kwietniki? Wieszało się w nich doniczkę z kwiatem :) Też w ilościach zawrotnych plotłam.
Ale kiedy to było? Najstarsi górale nie pamiętają ;)
A teraz moje studentki UTW chcą zacząć przygodę z makramą, już nie z grubych sznurków, tylko taką z cienkich.
Toteż muszę sobie co nieco przypomnieć, porobić proste wzorki ... na początek.
Sznurki mam jakie mam ... z takich plotę.

Naplotłam proste bransoletki ... te były mi potrzebne na zajęcia z makramy z dziećmi. Przydadzą się pewnie i dla studentek.


Potem wykonałam kilka sówek ... świetnie się je robi, przy okazji można poćwiczyć sploty.
Popatrzyłam sobie w internecie i jestem zauroczona tym co można wypleść. 
Niektóre rzeczy podobają mi się ogromnie ... nawet prawie kupiłabym sznurki ... ale rozsądek jednak zwyciężył i odpuściłam. Poplotę dla wprawy z tego co mam ... po to aby pokazać co nieco na zajęciach ... a potem studentki będą szalały. 


Na koniec pokażę nowych gości u nas. Przylatują regularnie ... może się zadomowią?
Wtedy przyda się jedno z ponawałnicowo zniszczonych drzew.


Jak widać na poniższym zdjęciu, nasze drzewa albo się połamały kompletnie, albo straciły czubki. Ale też nadal schną ( to po lewej ).. chyba system korzeniowy na tyle został naruszony, że nie dają rady ... chociaż w zeszłym roku wydawało się, że są ok.


Pozdrawiam serdecznie :) 





13 komentarzy:

  1. Jasne że pamiętam sznurkowe doniczki. Mam też za sobą epizod z makramą, ale zwekslowałam w stronę gobelinu i do makramy nie wróciłam. Nic nie pamiętam. Ale nie wykluczam powrotu. Sówki jak żywe!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też kiedyś gobelinowałam ;) No cóż dawne to były czasy ... chociaż niedawno wróciłam do nich na zajęciach z młodzieżą :)

      Usuń
  2. Makrama okrutnie wciąga! Mnie wciągnęła. Właśnia ta drobna, mikro.... I wciągnęła też moje panie z kółka (wiekowo jak Twoje UTW, bo większość też w naszym UTW :) ). Robiłyśmy i kwietniki i ozdoby na ścianę i lampiony.. Ale też właśnie te drobne sznureczki w postaci bransoletek i sówek :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A wiesz, że sądzę iż też je wciągnie. Cudeńka ludziska robią z tych cieniuchnych sznureczków :) naoglądałam się ;)

      Usuń
  3. Kwietnik też kiedyś uplotłam, ale sówki mnie mocno zaintrygowały :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem sówki to jest to co w Twoim przypadku - tygryski lubią najbardziej ;)

      Usuń
    2. Ano, ano ;-) A w jakim wieku dzieci makramowe ? Może i ja bym spróbowała ze swoimi szkolnymi ? A na czym pleciecie - masz jakieś deseczki z gwoździami ?

      Usuń
    3. Dzieciaki miałam różne ale najmłodsze koło 8 lat też dały radę. Plotły bransoletki typu szambala. Na jednej grupie miałam krosna i na nich napinałyśmy sznurek. Ale w innej nie miałam nic i przyklejałyśmy po prostu mocną taśmą do stołów :)

      Usuń
    4. Dzięki :-) Muszę przysiąść i spróbować :-)

      Usuń
  4. Z tego co widzę, masz czym pleść, to po co kupować. Makrama w tej formie jest fantastyczna, a Ty mega zdolna bestia jesteś i już tyle w tym temacie :)
    Pozdrówki :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tego typu sznurki to mam ... tyle, że w takiej gamie kolorystycznej.
      No i teraz to sporo fantastycznych kolorów i gatunków jest ;)
      Te moja na biżuty to nie do konca, chyba że takie eko :)

      Usuń
  5. Technikę znam z innych blogów. Sama nigdy nie próbowałam i boję sie próbować bo skoro można wsiąknąć - a na mnie czeka tyle nie dokończonych filcaków :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Makrama to jest coś czego (jeszcze) nie potrafię a szkoda bo ze sznurka można piękne rzeczy upleść.
    Podobają mi się te drobiazgi, zwłaszcza sówki.

    OdpowiedzUsuń

Witam serdecznie. Cieszę się, że jesteś. Dziękuję za każde słowo tutaj pozostawione :)