Znaleziona kiedyś na jakimś śmietniku.
Niestety bez jednej szufladki.
Pewnie osoby, które odnawiają meble po prostu szufladkę by zamówiły u stolarza lub wykonały same .
Ja w takich przypadkach kombinuję.
Tak było i tym razem.
Mebelek był specyficzny, dół bardzo ciemny, blat jasny, zniszczony i potraktowany bestialsko.
No i brak szufladki.
Postanowiłam ją tylko nieco przeszlifować i pomalować na biało z przetarciami w kolorze ciemnej zieleni.
Miejsca przetarć pomalowałam zielenią i ...
No właśnie ...
Okazało się, że nie mam białej farby do drewna, mam swoje akryle ... Ale przecież nie pomaluję mebla tubą farby.
Do najbliższego sklepu mam 8 km, jest kwarantanna, nie chce mi się jechać.
Co tu zrobić?
Przypomniałam sobie, że po malowaniu ścian ( właśnie skończyłam malować mieszkanie w niedzielę) została reszta białej.
To dawaj, pomalowałam, przetarłam i pociągnęłam lakierem akrylowym.
Absolutna profanacja!
Potem reszteczka papieru ryżowego, trochę kwiatków musiałam domalować, bo jednak naprawdę było mało tego papieru. Pomalowałam tło, popryskałam pociapałam i jest.
Ale co z brakiem szufladki?
Znalazłam koszyczek, pomalowałam na biało i mam mebelek do odkładania podręcznych butów... a w szufladce akcesoria do czyszczenia.
I co może być?
Mnie pasuje.
Przepiękna! Tchnęłaś w nią nowe życie.
OdpowiedzUsuńTo dobre określenie tchnęłam ;)
UsuńPrzepiękna!
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńDałaś jej drugie życie, wspaniała sprawa, brawo Ty! Pozdrawiam serdecznie! ;)
OdpowiedzUsuńLubię dawać drugie :)
UsuńSuper...Pozdrawiam pa...
OdpowiedzUsuń:)
UsuńŚwietna zabawa szafeczki, jak ja lubię takie przeróbki.
OdpowiedzUsuńSerdeczności przesyłam.:))
Z szafeczką. :)))
UsuńTeż lubię :)
UsuńDla mnie perełka. Wygląda, jakby taka się urodziła.
OdpowiedzUsuńDzięki :) Jednak nie urodziła się taka, trzeba było jej pomóc ;)
UsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńOj, może być! Genialny mebel! Prawdziwa Artystka!
OdpowiedzUsuńPolecamy www.cromadex.pl. Rewelacja!
OdpowiedzUsuń