Terminy warsztatów Paverpol

Warsztaty - Niechorz, czyli w Bohaczykowie w każdej znanej mi dziedzinie rękodzieła, a znam ponad 30, liczyłam ostatnio.
Chętnie poprowadzę warsztaty w miejscu Waszego zamieszkania.


środa, 31 stycznia 2018

Niektórzy wiedzą, że

nasze tereny nawiedziła latem nawałnica.
Niby już jest po ... w końcu minęło pół roku.
Dom ogarnięty, jeszcze ograniamy obejście ... i końca nie widać. sporo do usunięcia drzew, które niestety nadal się przewracają.
Dzisiaj jakiś taki pogodowo lepszy dzionek, to postanowiłam pójść na spacer. Błoto po kolana na wiejskich polnych drogach, więc postanowiłam pójść do lasu - tam gdzie teoretycznie nawałnica nie za bardzo narozrabiała.
Byłam tam tuż po ... było trochę połamanych drzew, i sporo pochylonych. Ale teraz to już tam nie ma w zasadzie lasu! Drzewa nie trzymają się tego nasączonego wodą podłoża i lecą na ziemię.
Zobaczcie sami ... aż nie chce się tam iść.















Można powiedzieć, że mieszkałam w pięknym miejscu ... no cóż, już nie mieszkam. Przynajmniej jak chodzi o lasy. 

A to jest nasz staw, który niedawno straszył, bo było w nim tylko błoto. Susza komletnie pozbawiła go wody. A dzis wylewa. Niedawno wlaczyliśmy z suszą bo wysychała nam studnia! A dzis woda zalewa nas. Mamy piwnice zalane wodą, drzewa nam się przewracają bo nie trzymają się podłoża. Na pola nie da się wjechać!


A tu idzie wiosna. I to jest piękne! 



Ptaszki świergolą coraz głośniej. Tylko żeby to słońce chciało świecić i osuszyć chociaż trochę.


Raz zaświeciło :)


Pozdrówki ślę ... i nadal widzę piękno tego świata :)



16 komentarzy:

  1. To cudowne, że ten kataklizm nie zabił w Tobie zachwytu nad pięknem swiata. Ten stan przyrody jest straszny, tylko czas może pomóc, niestety dużo czasu minie, nim wszystko wróci do normy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz ja jestem z tych co to " jak cię nie zabije to cię wzmocni " :)

      Usuń
  2. we wrześniu byłam na urlopie na Kaszubach....widok skoszonych lasów...jak zapałki...był straszny:(

    OdpowiedzUsuń
  3. Myślę, że wiem co czujesz. Tamtej nocy zatrzymaliśmy się w Gnieźnie. Burza była duża, jednak to co zobaczyliśmy rano, to był armagedon, którego w swoim życiu nie widzieliśmy. Nie byłam wstanie zrobić jednego zdjęcia. Na A4 po 5 km jakby nic się nie stało. Nikomu nie życzyłabym tego oglądać.
    Może na wiosnę zieleń trochę przysłoni.
    Pozdrówki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie niepokoi teraz fakt, że to się nie skończyło ... jak chodzi o przyrodę.

      Usuń
    2. Myślę, że przyroda ma większe zdolności regeneracyjne niż my- tylko trzeba dać jej czas.

      Usuń
    3. Niby to wiem ... ale .

      Usuń
  4. I to jest najważniejsze, by wciąż postrzegać piękno mimo wszystko. Tak trzymaj. Pewnie że szkoda tego cudownego lasu, który otaczł Twoje domostwo, że zmienia się przyroda, tak jak piszesz mało wody, albo jej za dużo. Cóż my malatcy możemy mierzyć się z siłami natury. Musimy jednak mieć nadzieję, że wiosną wszystko odżyje, że zieleń zasłoni to co zniszczone i odbuduje sie z czasem. Zatem pogody ducha nieustajacej Ci życzę i piekego weekendu

    OdpowiedzUsuń
  5. I wzajemnie. Też mam nadzieję, że wiosną zieleń zakryje co nieco :) Pogodę ducha to mam ... :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Natura robi to na co ma ochotę, a człowiek próbują ją ujarzmić i tak to się kręci.
    Co mnie nie zabije to mnie wzmocni, też mi się sprawdza :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Smutny widok... Może gdzieś w pobliżu tego miejsca ktoś wpadnie na pomysł, by zasadzić nowy las.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz co, chyba nie bo z tego co wiem wszystkie sadzonki mają być zachowane na odnowę powalonych lasów. Ale najpierw trzeba uprzątnąć to co jest, a to potrwa!

      Usuń

Witam serdecznie. Cieszę się, że jesteś. Dziękuję za każde słowo tutaj pozostawione :)