Na razie malnęłam pierwszą ... w kolejne kwiatki, które lubię.
Tymi kwiatkami są macoszki ( tak moja mama mówiła na bratki )... lubię tę nazwę.
Macoszki lubię pod każdą postacią... w każdej kolorystyce.
Tym razem prezentuję je w wersji micro - micro ...
Namalowałam je na szpulce, na powierzchni o średnicy 3,5 cm.
Oto rzeczona szpulka w macoszki
tak wygląda jedna strona
a tak druga
Pozdrawiam i zapraszam na rozdawajkę
Chodziliśmy na łąki, by zrywać takie maciupeńkie dzikie macoszki;-)
OdpowiedzUsuńSzpulka śliczniutka!
Ja też chodziłam ...
UsuńO, ileż uroku w sobie ma ta szpulka!
OdpowiedzUsuńNazwę macoszka słyszę po raz pierwszy... Intrygująca...
:)
UsuńToż Ty szybciej posty zamieszczasz, niż ja tu zdążam zaglądać. Kobieto, bo ja zadyszki przez Ciebie dostanę! ;)
OdpowiedzUsuńA szpule ekstra! Ręcznie malowane, nie jakieś tam dekupaże. Niech dekupażystki nie czytają. ;)
Spoko można się zawsze cofnąć i nadrobić ;)
UsuńO matko! A jeszcze tyle trzeba czekać na ten mały łut szczęścia:)))
OdpowiedzUsuńNo właśnie łut... ja nie mam szczęścia do łutów... tzn nie że nigdy ale rzadko :)
UsuńKobieto - jak tak będziesz dziennie dokładać to do tej co wylosuje będziesz musiała tira wysłać. :) Ależ bym chciała być posiadaczką tego tira..... Szpuleczka urocza!!
OdpowiedzUsuńPrzecie pisałam, że może będzie więcej wylosowanych ... a moze nie i tir pojedzie?
UsuńKurcze...jest małe...jest malowane...no wypisz wymaluj moje marzenie! hihihi
OdpowiedzUsuńNo to módl się o jeszcze mały łut - szczęścia łut
UsuńTo prawie moje marzenie, tylko w kształcie szpulki:)pozdrowienia:)
OdpowiedzUsuńNo na to wyszło :)
Usuń