Mamo, będziesz haftowała tę sukienkę przez kilkanaście godzin, a przecież Zuzia może zaplamić ją w 5 minut!
Fakt ma chłop rację... może...
I co wtedy? Najwyżej wytnę haft z sukienki i wykorzystam go inaczej :-) A jak zaplami haft? To coś w tym miejscu dohaftuję ;-)
Na razie mam tyle... fakt mogłam nie rzucać się na taki haft, tylko jakiś prościutki... ale się rzuciłam. Tak mi przyszło do głowy i se haftuję... na razie umysł mam jasny ;-)
Wy też uważacie, że mi odbiło ? ;-)
Odbiło, za dużo powiedziane, ale synek ma ciut , ciut racji, ale z drugiej strony czego nie robi się dla córki pozdrawiam Dusia
OdpowiedzUsuńDla wnuczki... sukieneczka będzie wnuczki :-) Czym dłużej myślę, tym bardziej mi się wydaje, że Roch ma racje. Ale haftuje mi się miło ;-)
UsuńJeśli Tobie to sprawia radość, to haftuj. Ciekawa jestem efektu końcowego, pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńRadość sprawia mi samo haftowanie jako takie. Wzięłam igłę do ręki po latach przerwy, zastanawiałam się czy nadal to lubię - okazało się ,że tak ;-)
UsuńBędzie cudeńko :)
OdpowiedzUsuńZapowiada się nieźle...
UsuńNo.. Odbiło :))) Ale w taki pozytywny sposób, który doskonale rozumiem :))))))
OdpowiedzUsuńHafcik zapowiada się uroczo, czekam z niecierpliwością na następne odsłony i efekt końcowy :)
Pokazać kolejny etap? Moze faktycznie bo już coś widać ...
UsuńJuż tam zaraz odbiło, Zuzia będzie miała śliczną sukieneczkę, jedyną niepowtarzalną, wypadałoby by potem zrobić sesję zdjęciową, zanim Zuzia przypadkiem ją zaplami:)
OdpowiedzUsuńMoże rodzice zrobią zobaczymy :-)
UsuńŻe Maleńka, to nie może może chociaż na króciutko mieć ślicznie i z sercem zrobione?
OdpowiedzUsuńMOŻE... i będzie miała
UsuńOj, tam zaraz odbiło, ja tak mam całe życie;)) Haftuj se, nikomu nie szkodzisz przecież, a wnusia zapamięta na zawsze;)
OdpowiedzUsuńZdaje się ,ze ja też tak mam... ;)))
UsuńHaftuję a w zasadzie skończyłam
Oczywiście że poplami, ale przed tem będzie najszczęśliwszą i najpiękniejszą Dziewczynką pod słońcem :)))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Mam nadzieję... bo własnie sobie przypomniałam, że nawet jej nie przymierzyła... czyli nie wiem czy jest jej dobra. Chyba faktycznie lekko mi odbiło ;-)
UsuńBeatko, wytłumacz chłopu, że w polskiej sztuce ludowej haft spełniał rolę służebną - zakryć szew, zakamuflować rozdarcie, lub łatę, zaznaczyć status społeczny i takie tam. ;>
OdpowiedzUsuńI rób większe zdjęcia! Proszę, proszę, proszę! Choc troszeczkę! :))) I tego hafciku i tych motówlków w sepii!
Chłop ma 17 lat... to dla niego dinozaury haftowały ;)
UsuńPostaram się większe zrobić
Motylków! Kurka wodna! ;)
OdpowiedzUsuńTo nie motylki, to maki ;-)))
UsuńI w ogóle czy Zuzia zdaje sobie sprawę, jaką ma cudowną babcię?
OdpowiedzUsuńObawiam się, że nie...
UsuńMatko, jakie to piękne!!!Zresztą nie tylko to ;) Zostaję i wrócę, jak burza ucichnie . Ściskam Cię serdecznie i dziękuję, ze jesteś!!!
OdpowiedzUsuńno. Ten komentarz miał być pod postem "skończyłam" :) Ale te listki też piękne są :)
Usuń