Co prawda czasu mam niewiele, ale skoro już to wszystko leżało na wierzchu, nie mogłam sie oprzeć. Gdy poszłam ogarnąć nieco, przed kolejnym spotkaniem ... wzięłam do ręki Art Stone i utwardzacz ... no i zaczęłam lepić.
Jednym z tematów była też biżuteria ... prace kursantek nie załapały się na fotki - sama nie wiem jak to się stało.
Ale swoje mogę pokazać ... bo mam w domu. Czyli mogłam spokojnie wykonać fotki po zakończeniu kursu.
Powstały trzy wisiory...
Jeden absolutnie odjechany ...
Drugi spokojnieszy ... świetnie wygląda dekolcie ;)
Trzeci taki pomiędzy ... spokojny ale już nie jednolity jak chodzi o strukturę. Połączyłam tutaj mat efektu kamienia z blaskiem srebra.
Powstały jeszcze takie proste elementy do kolczyków ... ale muszę je jeszcze oprawić :)
I jak Wam się podoba taka biżu?
Pierwsza odjazdowa, ale pozostałe też niepowtarzalne.
OdpowiedzUsuńSama wiesz ... w tej dzidzinie każda praca jest inne i niepowtarzalna :)
UsuńChyba ta pierwsza najbardziej mi się podoba:)
OdpowiedzUsuńCzyli masz w sobie odrobinę szaleństwa :)
Usuńrewelacja:))
OdpowiedzUsuńDzięki. Jak miło, że wpadłaś po przerwei :)
UsuńNiepowtarzalna i jedyna w swoim rodzaju, taka nowoczesna, piękna :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńBardzo ciekawe i niepowtarzalne formy.
OdpowiedzUsuńNiepowtarzalna na pewno :)
OdpowiedzUsuń