Za oknem mamy, to co mamy. Dopadła mnie melancholia...
Pewnie nie tylko ja mam takie nastroje przy takiej aurze.
Każdy ma pewnie swoje sposoby na złagodzenie, nie mówię że zaraz pozbycie się ... nie lubię zdecydowanie gdy takie nastroje u mnie goszczą.
Dlatego staram się tłumić w zarodku ... albo wyciągam się za włosy na włóczęgę, albo chwytam za pędzel...
Tym razem miałam w planie malowanie na meblach ( czekają od bardzo dawna ) ... kolejny raz skończyło się na planach. jakoś tak jest.
Wiedziałam jednak, że coś muszę...
Jak mus, to mus ... poszły w ruch akwarelki.
Powstała kolejna niewielka.
Urocza akwarelka! Meble niech czekają. :)
OdpowiedzUsuńNapiszę Ci, że mega mi się podoba. Barwy bajeczne, do tego ta delikatność kwiatów i tła. Jakby tło otulało kwiaty. Przemiło się patrzy i jak prześle Ci te słowa, to znów popatrzę!!!! :-)
OdpowiedzUsuńSliczny obraz
OdpowiedzUsuńŚliczna! oj pozazdrościłam.
OdpowiedzUsuń