Może jednak leń gdzieś zwiał?
Kolejna akwarela w tym tygodniu, no proszę ...
Muszę się sama chwalić, bo jak nie ja, to kto?
Tym razem większy format A4.
Dwie poprzednie były połową tego formatu, jak się pewnie domyślacie, bo dwie były na jednym arkuszu. Chociaż skoro nie napisałam poprzednio jaki był format, to w zasadzie nie było to jasne.
Teraz jednak wszystko wiadomo :)
Anemony, tak jak ja je widzę ... czyli w jakimś sensie moje anemony.
Zastanawiałam się w jakich kolorach je wykonać, miałam zamiar w różnych, ale w trakcie postanowiłam, że będą w jednej kolorystyce.
Postanowiłam w momencie, gdy miałam pierwszy krok za sobą, czyli niebieską farbę położoną gdzieś tam. No i są niebieskie :)
Pozdrawiam serdecznie tych, którzy tu zaglądają.
Piękne :-)
OdpowiedzUsuńDziękuję
UsuńNawet Wyczółkowski byłby z Ciebie dumny!
OdpowiedzUsuńBez przesady ;)
UsuńPiękne!
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńWpadłas, Beatko, w akwarelki jak ja w moje szmacianki.Pięknie.
OdpowiedzUsuńChyba jednak aż tak to nie ;)
UsuńKocham anemony w każdym kolorze i cieszę się, że namalowalas je w niebieskim... Takich pieknych nie widziałam.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.:))
Mają piękne kolory :) Może kiedyś inne też się pojawią u mnie jako akwarelka :)
UsuńPiekna akwarela . Pozdrawiam serdecznie 🙂
OdpowiedzUsuńDziękuję i też pozdrawiam :)
UsuńPiękna wiosna u Ciebie. Anemony przepiękne. Uwielbiam akwarele, bo są bardzo delikatne, takie mgiełeczki.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło.
Też je lubię właśnie z powodu ich delikatności. Lubię też malować na jedwabiu z tego samego powodu.
UsuńCo nie znaczy, że nie lubię akrylu i oleju. Ale to zupełnie inna bajka.
Ech! Akwarelka miodzio! Sama nawet spróbować nie mam odwagi. :(
OdpowiedzUsuńOdważ się warto
UsuńPiękna akwarela. Podziwiam.
OdpowiedzUsuń