Zawsze niezmiennie uważałam, że ich nie lubię.
Dlaczego, nie wiem.
Zrobiłam nim bardzo niewiele prac. A teraz robię, bo "chodzę " do szkoły.
Nie mam w tym kompletnie wprawy. Ale do rzeczy.
Rano był lemur i lis. W ołówku rzecz jasna.
A w południe nieoczekiwanie z zaskoczenia szybkie szkice z modela. Szybkość zabójcza, adrenalina spora, ale radość jeszcze większa. Chyba polubię ołówki.
Pozdrawiam
Jesteś niesamowita, zwierzaki robią niemałe wrażenie. Pozdrawiam, dobrej nocki! :)
OdpowiedzUsuńŚwietnie! Ołówki mogą okazać się całkiem fajne - dają tyle możliwości i pokazują umiejętności rysującego jak na dłoni. Ja się ich boję, chociaż czasami próbuję się zmierzyć z szarą kreską. Twoje rysunki bardzo mi się podobają. Człowieczki - mistrzostwo. Proporcje świetnie uchwyciłaś.
OdpowiedzUsuń:)