Terminy warsztatów Paverpol

Warsztaty - Niechorz, czyli w Bohaczykowie w każdej znanej mi dziedzinie rękodzieła, a znam ponad 30, liczyłam ostatnio.
Chętnie poprowadzę warsztaty w miejscu Waszego zamieszkania.


poniedziałek, 8 lipca 2019

Cudze

chwalicie swego nie znacie ...
Postanowiłam poznawać swoje bliższe i dalsze okolice, udając się na jednodniowe wyprawy.
Każdy środek lokomocji dobry ... ale zawsze na koncu nogi najlepsze ;)

Pierwsza wyprawa z niedawnych dni ...
Jeziorka Kozie ... jest ich kilka, ale dostępne jest jedno ...
Urokliwe ...
Dojechałam w okolice samochodem, a potem niemal całe obeszłam.
Niemal, bo w pewnym momencie natknęłam się na bagna, musiałam wrócić.
Każdy kto wybierze się na tę wycieczkę o tej porze roku może liczyć na niezłą wyżerkę ... jagód niesamowita ilość.



Otoczone lasami


W tym samym dniu dotarłam do Fojutowa, do akweduktu. Ale nie pokażę zdjęć, bo samo miejsce znałam z dawnych czasów i było tam wówczas przepięknie. Teraz weszła cywilizacja i nie podoba mi się. Wiedziałam oczywiście o tym, ale liczyłam, że ktoś to wykonał z głową. A tu sam akwedukt i owszem jest jaki był, trochę odnowiony. Ale wokół obrosło to sklepikami, kramami itd itp. 
Wiedziałam, że zbudowano tam wierzę widokową i tu liczyłam na fajne zdjęcia ... niestety z wierzy kompletnie widać tego skrzyżowania! 
Tak więc wybaczcie...
Za to potem udałam się do Piekła!
Na skrzyżowaniu jest...


Potem na trasie piękne widoki na rzekę w  dole...
Wije się i nurt ma taki, że faktycznie człek czuje się jak w górach.


Jak widać ponieżej, jest tam punkt widokowy, ale jakimś ludzkim diabłom nie podobał się widać, bo kamień zrzucili i nie bardzo wiadomo gdzie ten punkt dokładnie był.


Widoki i tak super!




A coby nie było jako dowód ;)


Inna wyprawa to już bardzo bliska okolica ...
Wybrałam  się na poszukiwanie trzech jezior ... Kuchennego, Łapionka i Głęboczka ...


Po drodze...



Skeciłam gdzieś w lesie i natknęłam się na ruiny 


i krzyż...


Potem przedałam się przez wielkie pole pokrzyw ... albo przez pokrzywy, albo przez zboża - wybrałam pokrzywy!
I wyszłam na taki widok.


A to już widoki z dwóch pierwszych jezior





Aby dojść z pierwszego do drugiego, przedzierałam się suchym korytem rzeczki.
Tak okoló półtora km ... bywało tak jak poniżej albo gorzej ;)


Trzecie już było spore ...



Pozdrówki ślę :) Ciekawe czy ktoś dotarł do końca ;)


4 komentarze:

  1. Masz wspaniałe okolice, nic tylko podziwiać te krajobrazy i napawać się ich magiczną atmosferą, cudnie! Pozdrawiam! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Pięknie tam masz. <3 No nie było ciężko dotrwać do końca, pokazałaś tyle ślicznych i ciekawych miejsc. :) Bo to tak jest, często tyle cudów kryje się i to za plecami. Ja również robię sobie takie wyprawy i odkrywam nowe miejsca choćby lasy nieopodal. Jak już odkryję coś nowego, to radość wielka. :) Ja również pozdrówki ślę. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Cudna wycieczka po okolicach . Wkoło nas jest wiele magicznych miejsc , tylko trzeba się chcieć ruszyć. Kapliczka na rozstaju dróg jest urzekająca. Udanego dnia ☺

    OdpowiedzUsuń
  4. Dotarłam do końca. Podziwiam takie krajobrazy. Pod koniec maja miałam okazję jadąc nad morze, zboczyć na mała chwilę w okolicach Sępólna. Odpoczynek , podziwianie widoków, cisza, kwiaty, pola, las daja niesamowite wytchnienie od zgiełku miasta. Dziękuję za te ralacje. Jesienią znów wybieram się nad morze, będzie okazja by ponownie sie tam zatrzymać. Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń

Witam serdecznie. Cieszę się, że jesteś. Dziękuję za każde słowo tutaj pozostawione :)