może to nie LEGO, ale zabawa super.
Jak to u mnie bywa, pomysły się klują, jak tylko zabiorę się za daną technikę. Klocki miałam w rękach dawno, już myślałam, że nie pamiętam nic, a tu miła niespodzianka.
Macham sobie i macham... i wyszło mi takie oto coś... nici lniane, cieniutkie w kolorach naturalnego lnu i bieli.
Naszyjnik, niemal kolia...
Kolczyki do kompletu, bardzo delikatne, nawet jak na klocki.
I w komplecie
Te komplety to nie jest moja pierwsza biżuteria w tej technice. Powstało już co nieco wcześniej, niestety nie mam zdjęć wszystkich prac... po prostu kiedyś ich nie fotografowałam, albo nie zachowałam zdjęć.
Pokażę dwa komplety, które mam w domu.
Pierwszy z nici lnianych w kolorze ecri i zielonym. Niestety są tu widoczne błędy, ale i tak go zakładam. Jakoś nikt ich nie zauważa, albo nie mówi mi o tym.
Kolczyki sobie leżą, bo ja nie mam dziurek w uszach. Muszę dorobić kolejny naszyjnik bez błędów, wtedy komplet może znajdzie właściciela.
Kolejny w zgaszonym różu, nici bawełniane w odcieniu brudnego różu i dodatek srebrnej nici. Kolor nie mój, na razie sobie leży.
Pamiętam jeden komplet, który mi się bardzo podobał, był czarno - czerwony. Myślę, ze powtórzę te kolorystykę.
Dziękuję za komentarze. Zapraszam do pogawędki komentarzowej.