się swoimi ogrodami, jeżeli je mają :)
Ja mam ... ogród - tylko nie wiem, czy mam się czym chwalić. Kiedyś owszem byłoby czym ... ale teraz chyba nie bardzo. Po latach, w których nie mieliśmy wody ... po prostu wysechł. A dziś ... no cóż, aby go odtworzyć musiałabym poświęcić mu ogrom czasu i kasy. Nie mam ani jednego, ani drugiego w nadmiarze - do tego nie należę do osób, które lubią grzebać w ziemi ... no i nie mam za bardzo talentu w tym kierunku ;)
Dlatego mój ogród jest aktualnie dziki ... i takim chyba pozostanie.
Chyba, że znajdzie się ktoś, kto postanowi to zmienić - przeszkadzała nie będę ;)
Mimo to, pokażę Wam kilka fragmentów ...
Moje ukochane malwy ...
Lawenda, która teraz zakwitła, a jak chciałam i prosiłam to za nic nie chciała, bestia jedna ;)
I nasturcja ... tę mam co roku.
I taki większy kawałek ...
A tutaj ojciec rodziny dyscyplinuje młodzież ;)
Tym razem chyba bezskutecznie zachęca do zabawy ...
Jak widać mają to w nosie ;)
Z całej czwórki ten jest chyba najspokojniejszy i najbardziej urodziwy...
Pozostałe, są takie jak na fotce powyżej...
Co prawda różnią się między sobą ... między innymi ogonami.
Jeden ma normalny, drugi ma pół, a trzeci nie ma wcale...
Gdy dotarł do nas Kapsel - myśleliśmy, że ktoś mu uciął ogon ... a tu okazuje się, że taka ich uroda :)
Tym razem pokażę, ukończoną dziś bransoletkę w technice viking knit
Kolory drutu to srebrny i hematyt.
To byłoby na tyle dziś :)
Za chwilę będzie już jutro ...