Karolcia jak tylko się dowiedziała o tej wycieczce od razu pobiegła do pokoju po swojego przyjaciela misia ... bez niego przecież nie pojedzie. Mama uspokoiła ją, że jeszcze nie wyjeżdżają, dopiero jutro.
Oj nie mogłam się tego jutra doczekać, czy ono musi być tak daleko?
W końcu nadeszło to jutro, mama ubrała mnie w moje ulubione ogrodniczki i bluzkę z długim rękawem ... czego kompletnie nie rozumiem ... ale widać tak musi być. Podobno mama wie lepiej...
Mama zaznaczyła, że nie zabieramy nic zbędnego, tylko to co jest potrzebne! Udało mi się szybko wsadzić do kieszeni biedronkę i piórko. Mama o tym nie wie, więc cicho sza. Oczywiście misia zabieram, ale to nie podlega dyskusji. Wyobraźcie sobie, że pojedziemy pociągiem! Jeszcze nigdy nie widziałam pociągu, tylko mama kiedyś czytała mi taką książeczkę ... ciekawe czy ten pociąg też ma taką lokomotywę...
Jak myślicie?
Wiecie co jednak ten pociąg nie miał takiej lokomotywy! Wcale para nie buchała... żadnej żyrafy, ani słoni ... ale i tak było super!
U cioci oczywiście kawa i lody ... mi dali oczywiście tylko trochę lodów ... i ciacho. Do picia jakiś sok... no i cały czas zastanawiałam się czy one długo jeszcze będą gadać? Kiedy wreszcie nad to morze ... no i co to jest... to morze!
W końcu mama zdecydowała, że ruszamy. Tym razem kawałek pojechaliśmy samochodem cioci, bo podobno ja bym nie doszła pieszo! No wiecie co? Ale mnie nikt o zdanie nie pytał! Podobno nie mówię wyraźnie ... ja nie mówię wyraźnie? Ja rozumiem co mówię ... ciekawe, dlaczego oni nie.
Wy rozumiecie prawda?
Wyobraźcie sobie, że morze to sama woda! Do tego ble... ! Mama mówi, że słona! Ciekawe dlaczego?
Zresztą zimna była, więc na chwilę tylko pozwolili mi wejść. Za to muszelek sobie nazbirałam całe wiaderko!
Pozdrawiam serdecznie ... już ponownie z domu. Szkoda, że tak krótko byłyśmy nad tym morzem ...
Ja nie mogę! Ale cudna! Czy ta Kachna naprawdę taka duża?
OdpowiedzUsuńKarolcia ... Danuś - Karolcia. Ma około 43 cm wzrostu :)
UsuńJa juz Beatko nie nadążam, miała być Kachna, ale niech będzie Karolcia. Łobuz taki z oczu jej patrzy i jest fantastyczna.
OdpowiedzUsuńNo... tylko patrzy, co by tutaj wywinąć ;)
UsuńJakoś po wykonaniu całości ... okazało się, że to Karolcia jednak :)
UsuńKarolcia jest przeurocza:) cudna:) podziwiam, pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDziękuję serdecznie, pozdrawiam też serdecznie ;)
UsuńNo proszę! Karolcia (nie Kaśka) w ogrodniczkach:) Wiesz, że podobnie ją sobie wyobrażałam, brakuje tylko tych powałdolonych skarpetek. Ale nad morze w skarpetkach? Bez przerwy trzeba by było wysypywać z nich piasek! Fajna mała!... Ależ Ty zdolna jesteś. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńNo właśnie nad morze w skarpetkach? ;) Dziękuję
UsuńSuper Karolcia :)
OdpowiedzUsuńNo niesamowite, jak z kilku niepozornych skrawków materiału można wyczarować takie cudo:)
OdpowiedzUsuń