Terminy warsztatów Paverpol

Warsztaty - Niechorz, czyli w Bohaczykowie w każdej znanej mi dziedzinie rękodzieła, a znam ponad 30, liczyłam ostatnio.
Chętnie poprowadzę warsztaty w miejscu Waszego zamieszkania.


wtorek, 14 lutego 2017

Kolejne dwie noce

pełni, zaowocowały silnym zmęczeniem ... ale i pozostawiły konkretny pozytywny efekt.
Tym razem nie malowałam. Chociaż chyba trochę kłamię, bo jednak co nieco i w tej pracy trzeba było malować.
Powstała kolejna główka. Tym razem będzie to lalka sporych rozmiarów, ostatnio były maleńkie. Teraz główka jest spora to i lalka będzie duża.
Główka zdecydowanie dziewczęca ...

Na dziś myślę, że będzie to Sonia.


Delikatnie piegowata panienka :)


Pozdrawiam serdecznie i do kolejnego posta :)

niedziela, 12 lutego 2017

Kolejna noc pełni ...

tym razem oczy mam zmęczone do granic.
Po prostu bolą ... chyba się starzeję ;)
Musiałam w pewnym momencie odpuścić ... poszłam poleżeć z zamkniętymi oczyma, mimo to nadal wiem, że mam oczy. Dobrze byłoby, abym tę czekającą mnie noc zasnęła normalnie, oby.
Ponieważ było jak piszę, to tym razem powstała jedynie maleńka akwarelka, format A5.

Niemal portret kwiatu :) miała być sasanka :)


Pozdrawiam i życzę sobie, aby ten łysy zaczął się zmniejszać i pozwolił spać :)

sobota, 11 lutego 2017

Jest pełnia

czyli mało sypiam.
Zawsze coś wtedy robię, w końcu to darowany czas :)
Tym razem trochę posiedziałam przed kompem ... ale potem stwierdziłam, że nie może tak być, aby tyle godzin zmarnotrawić.
Nie miałam tym razem nic naszykowanego, ale na stole leżały akwarele. Znalazłam po cichutku papier i postanowiłam sobie przypomnieć jak to idzie.
Fakt, że malowanie w sztucznym oświetleniu to nie jest to co w dzień ... ale stwierdziłam, że jakby co to pójdzie do kosza i już.
Przyjemność malowania i tak będzie.
Jednak rano, obejrzałam efekt końcowy i jest nieźle. Więc mam kolejną akwarelkę. Wiem, tematyka raczej mało ambitna ... ale czy zawsze musi być? Poza tym akurat akwarele najczęściej maluję kwiatowe ... lubię tę ulotność akwareli i kwiatów ... moim zdaniem  idealne zestawienie .


Jakby ktoś chciał mnie wspomóc swoim głosem to 

Proszę o sms w plebiscycie na Osobowość Roku :)

pod nr 72355 o treści ORK.74

Z góry dziękuję ogromnie :)



piątek, 10 lutego 2017

Osobowość roku

Pamiętacie kiedyś pisałam, że zostałam nominowana przez redakcję Gazety Pomorskiej do tego plebiscytu :)
Dzięki między innymi waszym głosom, jestem osobowością pierwszego etapu.

Ogromnie DZIĘKUJĘ za dotychczasowe wsparcie.

Na dalszy sukces nie mam szans ... ale jeżeli mnie ponownie wspomożecie, to nie spadnę na sam koniec listy, co uznam za spory sukces :)

A więc liczę na WAS ponownie :)

Proszę o sms

pod nr 72355 o treści ORK.74

Z góry dziękuję ogromnie :)


czwartek, 9 lutego 2017

Dawno, oj dawno

nie malowałam.
Nie malowałam niczym ... a co dopiero olejami. Zresztą olejami ogólnie namalowałam kilka prac.
Tym razem postanowiłam namalować smutne dziecko. No i jak to ja .. zamiast podeprzeć się zdjęciem, postanowiłam zrobić to z głowy. Co prawda, najpierw wzięłam zdjęcie, na którym jest mój wnuk, ale to zdjęcie było dziwnie oświetlone, do tego tak przerobione, że widać było tylko twarz.
Po pierwszej próbie stwierdziłam, że jednak ono nie nadaje się do namalowania.
Nie miałam innego, no to poszłam na żywioł. Okazało się ,że to wcale nie łatwiej ... a wręcz przeciwnie.
Ja co prawda z uchwyceniem podobieństwa mam kłopot, ale samo podparcie się zdjęciem jest pomocne choćby w ogólnym zarysie proporcji.
Tak więc proszę nie dopatrywać się tu podobieństwa ... bo nie ma do kogo.
Co prawda, ci którzy widzieli ten obraz stwierdzili, że ma niejakie podobieństwo do mnie ;) To może jakiś mój wnuk, będzie tak wyglądał jak dojdzie do wieku 12 latka?

SMUTEK


Pozdrawiam serdecznie :)



wtorek, 7 lutego 2017

Moi drodzy

czy wszyscy pamiętają swoje role?
Tak? To ogromnie się cieszę. Jutro próba generalna ... a potem już występ. Musimy dobrze wypaść, będą zaproszeni goście ... wszyscy uczniowie naszej szkoły, nauczyciele, rodzice ...
Ten występ jest wyjątkowy, dlatego proszę powtórzcie sobie w domu kolejny raz, przećwiczcie ... Seweryn ty również.
- Seweryn ... co za chłopak, znowu biega myślami gdzieś za oknem. Seweryn ... do Ciebie mówię.
- Tak? Przepraszam, może Pani powtórzyć?  Zamyśliłem się.
- Jak zawsze ... mówiłam, abyście sobie powtórzyli swoje role. A ty poćwicz, dobrze? Seweryn! Czy Ty mnie słuchasz?
- Tak proszę Pani ... poćwiczę.
To do zobaczenia jutro.
.
.
.
- Seweryn! Chodź już, czas iść. Nie możesz się spóźnić! Nie dzisiaj! Przecież grasz! Seweryn!
- Tak mamo, idę ... szukam zeszytu! O mam znalazłem! Obiecałem Kasi, że dziś jej go przyniosę.
- Oj synu, ty kiedyś zgubisz samego siebie ...
- Nie przesadzaj mamo!

No już dobrze, tylko chodź. Pokaż jak wyglądasz...



Idź spokojnie i uważnie, pamiętaj, że masz gitarę!


Ok, mamo! To ja idę.


Przed wyjściem na scenę muszę jeszcze nastroić gitarę.


Sprawdzić, czy wszystko ok.


Chyba wszystko dobrze. 
O ... Pani idzie ...
Seweryn co ty tu robisz, wszędzie cię szukam!
Za moment Twoja kolej... gotowy?


Tak, gotowy! Mogę wyjść ... chociaż trochę się denerwuję. Dużo jest ludzi?
Spokojnie, Tylko skup się na graniu, sam wiesz, że wtedy nie ma znaczenia ile jest ludzi.


Już Cię zapowiadają ... 
No to wychodzę, niech Pani trzyma kciuki :)


Granie to mój świat, jak zaczynam to się denerwuję ... ale po chwili, zapominam gdzie jestem i wtedy tylko ja i gitara!


Mam nadzieję, że poszło dobrze ... mnie grało się znakomicie!
Oklaski też były ... to chyba dobrze.


Seweryn! Seweryn!
Tu jesteś! Chodź ... kilka osób chciałoby Cię poznać.
Mnie? 
Tak, Ciebie ... świetnie grałeś!
Gratuluję.


Pozdrawiam serdecznie.
Każde słowo mile widziane :)


niedziela, 5 lutego 2017

Tym razem ...

robię tę lalkę jakoś dziwnie.
Jako taka już jest od jakiegoś czasu. Buty ostatnio pokazałam, czyli obuta jest. No i tyle by było jak chodzi o przyodziewek.
Wykroje mniej więcej opracowałam ... trochę mam wątpliwości, ale są. Tylko z tkaninami mam kłopot, żadna z tych co mam jakoś mi nie leży. Muszę chyba wybrać się na jakieś zakupy.
Mam kilka koncepcji, ciągle się waham.
Dlatego dzisiaj zamiast go ubierać, zrobiłam mu gitarę :)

Oto ona :)


I będzie na niej grał ... jak go przyodzieję :)

Pozdrowionka ślę :)

piątek, 3 lutego 2017

Buty...

no własnie i powstał kłopot.
Bo Franuś,przestał wyglądać jak Franuś.
Muszę ponownie go "zobaczyć" .. i dowiedzieć się jak ten chłopak ma na imię. Zrobiłam mu buty na razie ... no i poza tym już jest cały ... tylko, że ubrany jedynie w buty.
Nie nadaje się do publicznego pokazania ... bo nagi ci on. No  i ... to imię, którego w zasadzie nie ma.
Buty to chyba najtrudniejsza część zadania. Szczególnie, jak akurat dobra skóra nam wyszła. Wzięłam cienką, łatwo szyć, ale na tym łatwość się skończyła.
Naciągała mi się, marszczyła itd itp. Najgorsze jest to, że całość jest zbyt miękka. Muszę koniecznie coś wymyślić.

Jako takie nie są złe, tylko te marszczące się noski. Tak sobie myślę, że do środka włożę wkładkę, może to coś da?


Dobrej nocki życzę ,a ja jeszcze tę wkładeczkę wykonam i sprawdzę :)

czwartek, 2 lutego 2017

Po wielu latach

napaliliśmy w piecu w kuchni.
Pamiętacie mój kuchenny piec? Zbudowaliśmy go jakieś 30 lat temu ze 100 letnich kafli... po pożarze naszego domu, trzeba było jakoś odbudować dom i życie.
Ten piec wówczas ogrzewał całą przestrzeń w jakiej żyliśmy. Potem odremontowaliśmy resztę i palenie zostało przeniesione do piwnicy ... bo:
1. powiększonej powierzchni nie dało się ogrzać piecem w kuchni
2. czynny piec w kuchni to kurz, odymione ściany itd itp.
3. trzeba pamiętać o dokładaniu ...
.
.
.
Dzisiaj postanowiliśmy ponownie w nim napalić ( nie musimy już ogrzewać całego domu, bo zostało nas raptem troje ), cały dom jest używany latem ... zimą ograniczamy powierzchnię użytkową.
Np.ja mam zimą tylko jedną pracownię, latem mam dwie.
Powiem Wam, że przypomnienie sobie jak miło jest w kuchni, gdy strzela pod płytą ... jest bezcenne. Kuchnia jest zupełnie inna, jest w niej inny rodzaj energii :)
Myślę, że będziemy to od czasu do czasu powtarzać.

Dla przypomnienia, to jest mój piec kuchenny


A oto dowód, że się w nim dzisiaj pali :)


A w małej pracowni, mały Napoleon spokojnie czeka na przymocowanie kończyn ;)
Na razie skończyłam z Kajetanem budować garaż z rolek ... Napoleon musi poczekać.


Pozdrawiam serdecznie i o słówko upraszam ;)