ludzkiej natury... a w zasadzie dzisiaj troistość - o tym jest ta figura.
Każdy z nas ma jasną i ciemną stronę, ładną i brzydką... ułożoną i potarganą itd., itp. I te dwie strony natury obrazować ma ubiór tego człeka - z jednej strony gładki, z kołnierzykiem, guzikami, a z drugiej strony poszarpany, trochę nieskładny, luzacki...
I ten przedstawiciel gatunku ludzkiego niesie w ramie siebie, współczesnego, publicznego... w ładnej pozie, gładkiego, lśniącego w zasadzie bez skazy... i takiego własnie siebie wciskamy dziś w złotą ramę, niekiedy jeszcze nie do końca mieścimy się w tę ramę... ale nadludzkim niekiedy wysiłkiem dopasowujemy się, dlaczego? Za jaką cenę?
Tacy jesteśmy dla świata... nie jesteśmy sobą...