Terminy warsztatów Paverpol

Warsztaty - Niechorz, czyli w Bohaczykowie w każdej znanej mi dziedzinie rękodzieła, a znam ponad 30, liczyłam ostatnio.
Chętnie poprowadzę warsztaty w miejscu Waszego zamieszkania.


wtorek, 31 stycznia 2012

Wyniki Candy!!!

Dziękuję serdecznie wszystkim za tak liczny udział w moim rozdawnictwie...
Losy zostały przygotowane... i odbyło się losowanko... normalnie, czyli ręcznie.

Koszyk przygotowany, karteczki pocięte i poskładane...



Tajemnicza ręka wyciągnęła .... RENE
Poproszę o adres i decyzję co ma być nagrodą... mam nadzieję, że podołam :-).


Ponieważ po losowaniu, w koszyku pozostały jeszcze aż... 93 losy, żal było je tak po prostu, od razu wyrzucić ... więc, ręka wylosowała jeszcze - BABCIĘ MARYNIĘ, do Ciebie poleci niespodziewajka. Jaka? Nie mam pojęcia puki co! Jeżeli chcesz skorzystać z mojej propozycji i zaryzykujesz, to również poproszę o adres.



poniedziałek, 30 stycznia 2012

Nasturcje...

kolejne kwiaty, które bardzo lubię.
Mają w sobie lekkość, ulotność a jednocześnie soczystość barw.
Patrząc nań, nie da się pozostać ponurym, nawet jeżeli akurat się jest ;-), rozpraszają smutki...
Zdjęcie, niestety nie oddaje prawdziwych kolorów pracy... nijak nie mogłam tego tak sfocić, aby kolorystyka była taka jak na pracy.
Przedstawiłam je chyba dość nietypowo ... ale... najlepiej sami zobaczcie.


niedziela, 29 stycznia 2012

Zmiana branży ...

dawno nic nie pokazywałam z tej dziedziny... prawdą jest, że mało ostatnio  robię z pergaminu.
Na forum Pergaminart-u odbywają się wyzwania... trwa akurat wyzwanie pt. Lampionik pergaminowy...
Ja wykonałam dwa...

Jeden dzisiaj... i tak się prezentuje...





Drugi, kiedyś, ale nie mam innego zdjątka, pokażę tak jak jest...ten jest maleńki, na tycim kieliszku, w zasadzie mieści się w nim świeczka...



Zakończyła się też wymianka ATC ... "Drzewko szczęścia"



Przypominam, że do jutra do północy można się zapisać na moje candy!!!!!

czwartek, 26 stycznia 2012

Pasteli...

ciąg dalszy... Wzięło mnie, ciekawe kiedy puści?
Wczoraj podczas jazdy samochodem zobaczyłam wewnętrznym wzrokiem, taki obraz ... no i musiałam go wykonać ... no bo inaczej, chodziłby za mną jak ten cień...
Teraz, gdy już powstał wydaje mi się, że go skądś znam ... mam nadzieję, że nie popełniłam jakiegoś plagiatu... może ja już taki obraz, gdzieś widziałam w realu???
Nazwałam go :
" Po drugiej stronie..."


Witam wszystkich zaglądających i dziękuję za komentarze, pozdrawiam!!!

wtorek, 24 stycznia 2012

Portret królowej...

kwiatów, róży!!!
Kolejne kwiaty, które lubię ... jako takie, ale też lubię je malować!!!
O tym wiedziała Asia , stąd pewnie jej oczekiwanie... co do sportretowania róży... Asiu mówisz i masz!!!
Jest to maleńka praca, jak na pastele... miała być jako ogół, większa... ale eksperyment się nie udał ;-) , więc jest to portret róży...
Fakt ja takie lubię, portretowe przedstawianie kwiatów... ale tym razem miało być inaczej... okazało się jednak, że papier, nie nadawał się do tego rodzaju eksperymentu!
Na szczęście sprawdziłam z boku i róża się ostała nienaruszona.




poniedziałek, 23 stycznia 2012

Bardzo nietypowy portret ...

bo portret kwiatowy. Wczoraj mnie naszło, skończyłam dzisiaj około pierwszej...
Tym razem musiałam podeprzeć się zdjęciem ( po prostu nie pamiętam jak wyglądają kwiaty a chciałam, aby było widać co to za kwiecie jest )... , miałam takie kwiaty w ogrodzie, poszukałam w kompie foty ( zapewniam, że w moim przypadku to nie lada sztuka, coś znaleźć... ale się udało ;-) ), skadrowałam i do roboty!!!
Przyznam się, że bardzo lubię tego typu przedstawienie kwiatów, taki kadr z bliska, sama esencja...
Jestem bardzo ciekawa czy widać co to jest za kwiat? Myślę, że widać... no... mam nadzieję, że widać!!!


Pozdrawiam wszystkich odwiedzających, dziękuję za wpisy, wiadomo dodają energii... i sądzę, że wszyscy je lubimy, prawda? Zapraszam na moje candy, jeszcze kilka dni zostało...

niedziela, 22 stycznia 2012

Kolejny... pierwszy raz...

Tak pierwszy raz... chociaż nie powiem, miałam już w ręku pastele i kiedyś malowałam nimi jakieś kwiatki, niewielkie krajobrazy... ale mi nie szło...
A teraz, poszłam od razu na głęboką wodę... chciałam popełnić portret.... i popełniłam...
Na pewno, jest to portret... czy on jest dobry, nie mam pojęcia, ale mnie się podoba... tym bardziej, że mój pierwszy.
Nie jest to podobizna niczyja .... bo, aż na taką głębinę się nie pchałam.... jest to portret po prostu, narysowany przeze mnie i tyle... nie sądzę, abym umiała wykonać portret konkretnej osoby... to już nie jest takie proste!!!
Podziwiam portrecistów... chciałabym .... może kiedyś?
Na razie musi Wam wystarczyć to...



sobota, 21 stycznia 2012

Lubię...bardzo,

te skromne, wiosenne kwiatki.  Popularnie mówi się o nich bratki... a u mnie w domu, mówiło się macoszki, i ja tej własnie nazwy używam, bo baaardzo mi się podoba.
A więc, dzisiaj namalowałam sobie macoszki!!! Na dzień babci ... a co!!!!
Zdjęcia porą wieczorową... dwa - jedno z lampą, drugie bez ... bo kolory prawdziwe są pomiędzy ;-)





piątek, 20 stycznia 2012

Spełniam...

swoje marzenia... i zrobiłam sobie prezent!!!
Kupiłam zestaw pasteli suchych w kredkach Derwenta!!! Mam oczywiście pastele w sztyftach... ale marzyłam i o tych. Do szczegółów!!!
No i dzisiaj przybył kurier!!! Miałam zalatany dzień... ale musiałam, po prostu musiałam je wypróbować!!!
Pokażę, co tam ... co machnęłam, tak na szybko... maleństwo, ale się pochwalę, abyście nie myśleli, że ściemniam.... aby był dowód, że mam te kredki!!!!
Wiem, wiem to nie jest doskonałe, ale .... moimi kredkami!!!!



środa, 18 stycznia 2012

Moje pędzle...

zamieszkały w końcu ( dzięki wyzwaniu, na które się zgłosiłam ) w "nowych" pojemnikach.
Na blogu zostało ogłoszone ciekawe wyzwanie, do tego, skusiło mnie bardzo, że można wygrać komódkę, rewelacyjną komódkę, którą bardzo chciałabym pomacać!!! Już myślałam, że nie dam rady, bo jakoś mi się nazbierało ostatnio różności... ale poszło...

Na pewno, jest to ze starego coś nowego.... ale tez, coś z niczego... no bo, do tego celu użyłam:
1. dwóch starych popapranych pojemników ( kiedyś kupiłam z łyżkami drewnianymi )
2. dwa kawałki (ucięte kiedyś krzywo, z jakiejś starej serwetki )
3. starą pogniecioną już papierową serwetkę ( taką miałam, ja nie zajmuję się decu, ale po tym eksperymencie, na pewno będę stosowała ten rodzaj ozdoby )
4. kawałek niewielki koronki
5. odpad dzianiny
6. no i paverpol...

A oto efekty moich działań!!!

Pokażę....

przed...



i po...





Zgłaszam tę pracę na wyzwanie w Papier machowo i solnie

wtorek, 17 stycznia 2012

Skromnie...

ale jednak jest drugi... po moim powrocie do drutów.
A było to tak...
"Był sobie kiedyś sweter z bąbelkami. Sweter, jak to przeważnie bywa, większość czasu spędzał wśród innych w szafie. Ciasno tam było, ciemno i nudno. Ale, od czasu do czasu BYWAŁ... a to na spacerze, a to w jakiejś galerii... raz nawet był w teatrze na koncercie!!!!
No cóż, zażywał też kąpieli, no bo lubił czystym być i pachnącym. Aż razu pewnego, kąpiel okazała się za gorąca!!! I co? Jak myślicie?
Z swetra zrobił się sweterek!!! No nie całkiem maleńki, ale jednak sweterek.
Teraz to już całkiem nudne było jego życie, szafa i szafa!!! No ile można!
Aż pewnego razu opuścił szafę! Już myślał, że idzie np na spacer... a tu nic z tego!
Zamiast spaceru, on po prostu przestał być swetrem, przestał być nawet sweterkiem!!! Stał się kilkoma kłębkami wełny... Przeraził się okropnie!!!
I taki przerażony leżał w tych kłębkach, aż do dziś... bo jeszcze wczoraj częściowo był kłębkiem.
Ale od dziś ponownie jest swetrem!!! Bez bąbelków... ale za to takim, który będzie jak sądzę, często bywał na spacerach!!!!"




niedziela, 15 stycznia 2012

Zapraszam na ...

wystawę moich prac. Jeżeli ktoś mieszka w okolicach Nakła nad Notecią, to zapraszam serdecznie.
Moje prace będą do 22.01 wystawiane w bibliotece publicznej w Nakle.
Są tam figury, pergamin i hafty na jedwabiu.
Zdjęcia autorstwa pań z biblioteki, pogoda jest fatalna więc, są takie, jakie są, światło odbija się w szybach, bo wystawa jest eksponowana w wielkich oknach biblioteki...Bardzo dziękuję za piękne wyeksponowanie moich prac, wszystkim, którzy się do tego przyczynili.
Podobno jest duże zainteresowanie, co mnie ogromnie cieszy.





Dziękuję Wam za odwiedzanie tego miejsca i za wszystkie komentarze, pozdrawiam.





środa, 11 stycznia 2012

Ciągnie mnie ...

już do paverpolu ... ciągnie mnie do wielu rzeczy, ale ponieważ czasu mam mało, to nadal ćwiczę akwarelki.
Tym razem postanowiłam zmierzyć się z konkretem ... czyli nie kwiatki,, które mogą sobie "pływać" po kartce jak im się żywnie podoba... tutaj musiałam się trzymać raz przyjętej konwencji.
Skoro kwiaty mają być w wielkim wazonie, to muszą jakoś naturalnie z niego wystawać - prawda?
No, może nie muszą... ale chciałam, aby wyglądały w miarę normalnie ;-)
No i mam nadzieję, że wyglądają w miarę normalnie!



Pochwalę się Wam, że nabyłam dziś nowe pędzle do akwareli ( może jakaś większa powstanie? ) i papier do pasteli suchych!!!

Przypominam o moim candy!!!!

Bardzo dziękuję za doping  i fajnie, że tu bywacie!!! Pozdrawiam!



poniedziałek, 9 stycznia 2012

Tak to jest...

jak człek sobie zaprzątnie łepetynę...
Na forum Pergaminartu, mamy wyzwanie ATC na temat " drzewko szczęścia", ponieważ, jak to ja zwykle... dopiero dziś odkryłam, że zapisałam się na to wyzwanie ( inni już piszą, że wysłali, albo, że gotowe, a ja czytam i uświadamiam sobie, że ja nawet nie mam w głowie!!! ) no to dziś w głowie mam -  drzewa!!!
Najpierw powstało ATC,  jutro fotnę i mogę słać ... pokazać będę mogła, jak dojdzie do adresatki, a właściwie zdaje się po 20 - tym. Alojek pilnuje coby trzymać się dat, a Joli trza słuchać, bo ona tym rządzi!!!
No ale... po zrobieniu tego ATC, moja głowa nadal siedziała w drzewach, więc jak wzięłam do ręki pędzel ( coby nadal ćwiczyć się w akwareli) to i na papierze farbnęło się drzewo!!!



niedziela, 8 stycznia 2012

Tym razem...

malowanie niedzielne, ale dzienne ;-)
No i zmiana tematu. W końcu nie można tkwić ciągle w kwiatach...
Dziś coś dla miłośników kotów... rudzielec, wylegujący się leniwie...
Wiecie co...coraz bardziej mi się to malowanie podoba!!!  Dlaczego ja z tym tak długo czekałam??? Tylko ta doba... jest jakaś taka krótka!!!






Nocnego malowania...

ciąg dalszy!!!
No i się narobiło.
Znalazłam te "zgubione dorosłe" akwarele... i powiem tak, "dziecięcymi" było łatwiej... chociaż te dziecięce, to nie do końca są dziecięce... to nie śa te w guziczkach - to są akwarele w tubach... i malowało mi się nimi jakoś lepiej, łatwiej było nimi uzyskać efekt przechodzenia odcieni... może ich konsystencja bardziej mi leży...
Te są niby "dorosłe"... takie w maleńkich pojemniczkach, są w twardszej konsystencji, kompletnie inaczej się nimi maluje... ale, mam je w innym zestawie kolorystycznym ...może to to, sama nie wiem...
Popełniłam nimi dwie róże, każda w kompletnie innym stylu ... chociaż malowana tymi samymi farbami...
Kolory są z lekka przekłamane, na tej pierwszej np jest tło, którego nie widać. Dzień ponury to zdjęcia trza było z lampą :-(






sobota, 7 stycznia 2012

Moja pierwsza w życiu...

akwarela...
Jak tylko sięgnę pamięcią, marzyłam o malowaniu...
Jako nastolatka ( czytaj w baaardzo dawnych czasach ) podjęłam jakieś amatorskie próby. Pamiętam, że były to farby olejne...  Potem, rodzina wybiła mi to skutecznie z głowy... więc co zrobiłam... poszłam na matematykę!!!
Malowanie jednak ciągle gdzieś mi siedziało, z tyłu łepetyny...
Mieszkam jak mieszkam, nie mam gdzie zaczepić się na jakieś zajęcia... no to postanowiłam po prostu wziąć pędzel i malować... jakkolwiek, ale spełniać marzenia!!!!
Naszło mnie oczywiście w środku nocy... i kompletnie nie wiedziałam, gdzie wcisnęłam swoje akwarele ( no bo ja oczywiście w sensie posiadania, mam i akwarele i oleje, akryle też jakieś mam, suche pastele też mam a jak ), i jak myślicie - znalazłam?
Ależ skąd, diabeł ogonem nakrył... no to wzięłam takie, które mam dla Zuzi, no bo trzeba iść do marzenia... gdy ono się pcha... no nie?

Oto więc, moja pierwsza akwarelka...nawet nie wiem, czy to można tak nazwać, na pewno jest to namalowane akwarelami ;-)


czwartek, 5 stycznia 2012

Pamiętacie...

w poprzednim poście pokazałam pracę w ołówku, na kalce i pisałam, że jest to część innej pracy.
Trochę to trwało, bo zaczęłam w zeszłym roku a skończyłam w tym... ale praca musiała powstać, wyschnąć i dotrzeć do adresata!!!
Osoba, dla której została wykonana - pracę dostała i mówi, że jej się podoba, cieszy mnie to ogromnie!!!
A powiem, jak to było.
Na forum Pergaminartu, mamy co roku wymiankę gwiazdkową, kolejną w tym roku.
Wiem, wiem, gwiazdka jest w grudniu.... wiem!!! Nic mi się nie pomyliło!
Bardzo chciałam, aby Ola dostała taką pracę, z której będzie zadowolona... Kompletnie nie mogłam się zdecydować, co jej dać. Podpytywałam gorliwie... ale nic... Nie chciała mi powiedzieć!
Ponieważ miałam przekazać jej prezent osobiście na targach... no to spotkałyśmy się i ... kazałam jej wybierać, albo dostanie bombkę ( mogłaby sobie wybrać dowolną ), albo mam dla niej kopertę, TYLKO kopertę!
Co woli!
Ola wybrała kopertę!
A w niej dostała dyplom uznania za osiągnięcia w rękodzielnictwie i możliwość  wybrania dowolnej pracy, jaką dotychczas wykonałam, albo zamówienia nowej.
Liczyłam na to, przebiegle, że Ola dokładnie powie co chce!!! I tu się przeliczyłam!!!
Ola, jedyne co mi powiedziała, to to, że praca ma być związana z pergaminkami!!! I bądź tu mądry!!!
Musiałam sama sobie poradzić!
Ola zajmuję się wieloma dziedzinami rękodzieła, ale lubi bardzo pergamin i rysunek ołówkiem ( w tych dziedzinach jest świetna), postanowiłam więc, połączyć te dwie dziedziny z paverpolem!
I tak powstała ta oto praca...  obrazek jest osobno, a nietypowa sztaluga ma służyć Oli do prezentacji jej pięknych prac w małych formatach!!!

Ale się rozpisałam!!!



Przy okazji przypominam o  moim candy.

Bardzo dziękuję za Wasze tu zaglądanie i za wszystkie komentarze!!!