Terminy warsztatów Paverpol

Warsztaty - Niechorz, czyli w Bohaczykowie w każdej znanej mi dziedzinie rękodzieła, a znam ponad 30, liczyłam ostatnio.
Chętnie poprowadzę warsztaty w miejscu Waszego zamieszkania.


czwartek, 1 listopada 2012

Po raz pierwszy

uszyłam lalkę stojącą. Będzie więc brała udział w zabawie u Jabloniee pod hasłem " Jeszcze tego nie robiłam... ".
Bo faktycznie jeszcze nie robiłam takiej lalki...
Powiem Wam szczerze, że baaardzo teraz podziwiam wszystkich, którzy je szyją... niesamowicie dużo przy tym zachodu... i ogrom czasu.
Chociaż może to ja nie mam wprawy w szyciu, po prostu. Fakt, szyję sporadycznie cokolwiek i są to raczej proste rzeczy. A tu rzuciłam się na taką lalkę!!!
Ale... po pierwsze podobają mi się takie lalki, po drugie byłam ciekawa jak to jest, po trzecie będzie prezent dla Zuzanki na urodziny w grudniu.
Czy kiedyś uszyję drugą? Nie wiem, nie zapieram się... ale na pewno nie od razu.

Oto moja pierwsza lalka stojąca....

Największy problem miałam z fryzurą... 


Ale jakoś wymyśliłam i udało mi się ułożyć jako tako...


No i z przyszyciem nóg.... nie mam takiej długiej igły! A ta którą mam jest owszem długa, ale gruba i nijak nie chciała przejść przez całość.


Dałam radę jakoś to wykonać... ale łatwo nie było!
Pozdrawiam serdecznie i dziękuję, że jesteście.

55 komentarzy:

  1. Pierwszy raz?! Jest absolutnie cudowna:)

    OdpowiedzUsuń
  2. cudowna jest!!! Beatko jesteś mistrzynią w każdej dziedzinie za jaką tylko się zabierasz, lala wygląda perfekcyjnie!!!

    OdpowiedzUsuń
  3. Śliczna!!! Masz talent ! Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Lala jest genialna !!! odszyta lepiej niż te które szyte są z "wprawą". Zuzanka na pewno się ucieszy :) Piękna !!! Gratuluję !

    OdpowiedzUsuń
  5. Elegancja-Francja! Nawet nosek wymodelowany! :)

    OdpowiedzUsuń
  6. piękna!!!! u mnie wykrój na taka leży juz z pól roku,,,,:)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie wykrój nie leżał, ale zamiar był już dawno

      Usuń
  7. Nie boisz się wyzwań ;-)
    Śliczna .

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no nie boję się a nawet lubię... chociaż niektóre muszą poczekać na TEN moment :)

      Usuń
  8. hmmm, coś mi się wydaje że pamiętasz swoje poprzednie życia w których zajmowałaś się rękodziełem ;) bo to nie jest możliwe żeby KAŻDY pierwszy raz był idealny ;))) pozostaje mi tylko podziwiać!!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Asiu, wiesz co... kiedyś moja córka powiedziała, że to co można zrobić rękoma to ja na pewno wykonam... lepiej lub gorzej ale wykonam. Za to talentu do maszyn typu wiertarka, szlifierka itd nie mam kompletnie i to mi niekiedy krzyżuje plany...bo ręcznie nie wszystko się da! Szyć też wolę ręcznie ;) Dlatego np misiek jest ręcznie kompletnie ;)

      Usuń
  9. Mam nadzieję, że się ucieszy... chociaż ona woli koniki ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Lala wyszła profesjonalnie! ZUpełnie jakby była numerem tysiąc, a nie pierwszą :) Podziwiam i zazdroszczę talentu!
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jestem z niej zadowolona... ale było ciężko ;))))

      Usuń
  11. Piękna lalka i jaka elegancka :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Znowu mnie zaskoczyłaś. Cudna lala. Ciekawa jestem jaka technika będzie następna. Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  13. lala pierwsza klasa włoski ma obłedne ... pozdrawiam ciepluteńko

    OdpowiedzUsuń
  14. Beatka do czego się bierze to efekt końcowy jest niesamowity, pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  15. "Udało się jako, tako"- żartujesz chyba! Lalka jest fantastyczna i zupełnie nie mogę uwierzyć, że to Twój debiut.
    Fryzurkę ma bardzo szykowną i eleganckie, starannie odszyte ubranko.
    Gratuluję talentu :)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  16. Wspaniale wyszła :-) Czego się dotkniesz wychodzi cudownie :-) Brawa na stojąco :-)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję baaardzo :)

      Usuń
    2. Zdolne łapki masz, więc ne mogło się nie udać i lalka wyszła niezwykle urocza :-)

      Usuń
  17. No Beatko - to następny będzie stojący konik. :) Lala cudna.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aniu, gdybym miała wykrój... to może i by był, ale nie mam a sama nie umiem zrobić :(

      Usuń
  18. śliczna lalka!
    A skąd można wziąć taki wykrój?

    OdpowiedzUsuń
  19. o takie wyzwania rzeczywiście mobilizuja w dobrych kierunkach - mnie do szydełka Asia zachęciła (zupełnie nieświadomie)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No proszę, proszę... ciekawe co pokażesz. Ja jeszcze do jednej nowości może zdążę dojrzeć ;)

      Usuń
  20. Beatko, lala znakomita. Aż mi szczęka opadła. Podziwiać i jeszcze raz podziwiać.

    OdpowiedzUsuń
  21. Uwielbiam lalki Waldorskie. Można powiedzieć, że tylko takie lubię. Od razu chciałoby się do niej przytulić. Nie mam tylko pojęcia jak postawiłaś ją na nogi, chyba jakiś wewnętrzy stelarz wrzuciłaś jej do środka?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To nie jest lalka Waldorska... to jest lalka z dużymi stopami. Ale Waldorskie też bardzo lubię... i może kiedyś? Już podejrzałam jak się je robi... więc może?

      Usuń
    2. Wiem z pedagogiki waldorskiej, że lalki tam szyte są po prostu ze szmatek. Mają bardzo ograniczoną mimikę twarzy, najczęściej oczy punktowe i usta. Jednak nic nie mówiono jak mają wyglądać ręce lub nogi. Ważne powinno być, żeby były przymilne w dotyku i z naturalnych materiałów. Jednak muszę sama poszukać jak i co. Ja kiedyś taką waldorską szopkę popełniłam i jest na blogu w "boże narodzenie".

      Usuń
  22. ALEŻ
    kochana
    jesteś mi winna nowe czoło
    taaki mi guz urósł od zderzenia z monitorem!
    Już mówiłam kiedyś, że wykończą mnie te miniaturki, ja nic na nich nie widzę! A przecież muszę widzieć, namiętnie tego potrzebuję!
    Chociaż oko pocieszyć i serce takimi cudnościami!

    Koniec świata normalnie, pierwsza lala i od razu TAAAAKIE CUDO! Piękna pod każdym względem, buzi, włosów, ubrania...
    PODZIWIAM, P_O_D_Z_I_W_I_A_M!!!!!!

    Ściskam czule :*

    OdpowiedzUsuń
  23. ALEŻ Joasiu, uważaj na siebie, nowych czół w zapasie nie posiadam ;))))

    OdpowiedzUsuń
  24. Nie masz pojęcia jak podziwiam Cię za tę lalkę, ja prawie wcale nie szyję, bo wiem, że to trudne, ale myślałam (jak zobaczyłam to dzieło), ze Ty szyjesz ciągle, a tu czytam, że wcale tak nie jest! Szok! Pięknośc prawdziwa Ci wyszła, a fryzura rewelacyjna. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Powiem tak - maszyna nie jest mi obca. Moja mama szyła i to dobrze... ja coś od czasu do czasu i owszem, gdy dzieci były małe ( wtedy każdy szył, bo nic nie było w sklepach ) teraz baaardzo sporadycznie i są to raczej naprawy typu "mamo zszyj bo się rozpruło" ... a i wtedy musi swoje odleżeć ;)
      Wszywanie zamków już zlecam np krawcowej...
      Ale pościel uszyję... bo obsługiwać maszynę potrafię.

      Usuń
  25. o żesz... jak to jest Twoja pierwsza lala, to ja nie wiem co będzie dalej.... Jestem w totalnym szoku.... ja szyłam stojące lale, ale Twoja podoba mi się bardziej! jak pięknie wyprofilowałaś twarz! Zdradź mi, bo zwariuję z zazdrości - jak zrobiłaś ten nosek????????

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Naszyłam kuleczkę w tym miejscu a potem twarz pokryłam kolejną warstwą materiału :)

      Usuń
    2. Dzięki :-) jak potrzebujesz, to dam Ci namiar na dlugie, cienkie igły i na nici potrzebne do przeciągania, chyba ze juz masz.

      Usuń
    3. Poproszę, bo to chyba był największy problem. Jakbym poczyniła kolejna to będę miała.

      Usuń
  26. Kochana boję się pomyśleć jak będzie wyglądała każda następna ponieważ ta jest rewelacyjna.
    Pierwszy raz; hm.. normalnie mnie powaliłaś na kolana, ona jest cudowna, perfekcyjna. Wiele dziewczyn szyje takie lale ale ta jest SUPCIO!!!
    Ten jej nosiu jest boski. Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Baaardzo dziękuję. Czy powstanie następna? Nie wiem. Pozdrawiam

      Usuń

Witam serdecznie. Cieszę się, że jesteś. Dziękuję za każde słowo tutaj pozostawione :)