Moje candy wygrała Rene... pamiętacie na pewno. Muszę przyznać, że natychmiast dostałam maila, jak tylko pojawił się komentarz, czyli zorientowała się, że to ona wygrała!
Szczerze powiem, że gdy zobaczyłam tak szybką reakcję, sądziłam, że wybierze coś gotowego, albo napisze, że się zastanowi... a tu niespodzianka.
Rene po prostu wiedziała co chce!!!
No i przeczytałam takie oto słowa
"Poproszę o Anioła, mojego Stróża białego albo ecru."
No i miałam niezłą zagwozdkę... bo nigdy nie robiłam tak jasnej figury!!! Nie potrafiłam sobie wyobrazić jak ona będzie wyglądała... wiedziałam, że będę musiała pracować z transparentnym paverpolem i zastosować białe materiały!!!
Postanowiłam poczekać, aż się pojawi... Anioł dla Renaty... nic mnie nie goniło, zajęłam się innymi sprawami, malowałam, pergamaniłam... i czekałam... intensywnie myślałam o Rene... ( zaznaczam, że się nie znamy, nawet nie jest ona moim częstym komentatorem), więc w zasadzie nic o niej nie wiem, zaglądałam od czasu do czasu na jej blog...
W pewnym momencie pojawił się... poczułam, że ma być ... delikatny, ulotny, wtulony, opiekuńczy... ale i monumentalny jednocześnie... czy taki jest?
Czy Rene takiego oczekuje? Takie pytanie mi się pojawiło, ale ja robiąc anioły dla konkretnej osoby, kieruję się tym co się pojawia... więc powstał.
Rene ... do wysyłki podała mi adres swojej mamy, sama zobaczyła Anioła wczoraj na zdjęciu ( w realu zobaczy dopiero, gdy będzie w Polsce na święta), ale pozwoliła mi pokazać go Wam już teraz!!!