a właściwie ze starej deski do krojenia... Nawet specjalnie jej nie wyszlifowałam do gładkiego, widać że wcześniej ktoś na niej kroił chleb np.
Namalowałam na niej moje ulubione macoszki, będzie służyła za tło do kalendarza, takiego z wyrywanymi kartkami raz na tydzień. Kalendarz jest długi to i decha musiała być spora...kalendarz będzie częściowo zasłaniał malunek... Chciałam jednak, aby mogła występować solo, lub z innym np mniejszym kalendarzem. W końcu nie wiadomo czy zawsze będziemy mieli ten kalendarz!
Jak na mnie to ma bardzo żywe kolory... ale macoszki takie są! W naturze cieszą kolorami to i na desce też muszą cieszyć!!! Niech przyciągają wiosnę!!!
A do mojej wiejskiej kuchni będzie pasowała.
NIESAMOWITE!!! na wielu blogach podziwiam decoupge, ale ta deska powaliła mnie na kolana. Te przetarcia i przejścia są genialne, nie mogę się napatrzeć!
OdpowiedzUsuńBo to nie jest decoupage ... to jest ręcznie malowane!!!! Pozdrawiam
Usuńcudowny:)))
OdpowiedzUsuńSuper decha, Beatko :)
OdpowiedzUsuńkolorki są SUPER, aż chce się dotknąć i ... powąchać ;)))
OdpowiedzUsuńPiękna decha, oj bardzo będzie pasowała do Twojej klimatycznej kuchni!!
OdpowiedzUsuńjuż wisi - pasuje :-)
UsuńCUDNA! Kwiatki jak "żywe"!
OdpowiedzUsuńChyba zaraz moją starą deskę przemaluję... tylko ja przecież nie potrafię malować :(
Pomysł, by użyć jej jako tło do kalendarza świetny, choć i bez niego jest wspaniała!
Pozdrawiam :)
Może nie wiesz, że umiesz, sprawdź - Pozdrawiam
Usuńswietnie zrobilas Beatko, podoba mi sie.
OdpowiedzUsuńWspaniała alternatywa dla decu! Ale nie każdy ma taki talent!!!
OdpowiedzUsuńPiękna deseczka Beatko.
OdpowiedzUsuńBeatko namalowane Twoje macoszki, po prostu jak żywe. Od samego patzrenia budzi się tęskona do wisony. Gdybym umiała TAK malować, nigdy nie robiłabym decu. Sama przyjemność patrzeć na Twoje prace.
OdpowiedzUsuńŚciskam Ciebie czule :*
Cudnie wymalowałaś deseczkę. Jest zjawiskowa i aż prosi się o coś do kompletu. Pracowita jesteś Beatko ostatnio bardzo...
OdpowiedzUsuńeee z tym do kompletu to już gorzej... bo nie mam pomysła... zresztą czeka na mnie malowanie ostróżki ...
UsuńBeatko ręce same składają się do oklasków... fantastycznie :)
OdpowiedzUsuńPiękniście wymalowałaś, a decu to dla Ciebie strata czasu, z takim talentem sama sobie namalujesz, szczęściaro :-)
OdpowiedzUsuńno cóż decu mnie kompletnie nie ciągnie ;-)
UsuńWoow, pięknie to zrobiłaś. Malowane kwiaty są po prostu nieziemskie...
OdpowiedzUsuńCudna deska!Absolutnie wyjątkowa!
OdpowiedzUsuńW pierwszej chwili myślałam, że się za dekupażowanie wzięłaś :D
OdpowiedzUsuńAle bratki Ci wyszły pięknie! Aż szkoda, że kalendarz je zasłoni...
No nie za decu nie... jakoś to mnie nie ciągnie
UsuńNie mylę się, że rzeczone "macoszki", to bratki?
OdpowiedzUsuńSą śliczne, jak żywe.Witam, dzięki za odwiedziny i pozdrawiam:)
tak rzeczone ... to bratki
UsuńPięknie wymalowałaś Beatko macoszki na deseczce.
OdpowiedzUsuńKapitalny pomysł i jeszcze bardziej kapitalne wykonanie.Śliczna:))Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPięknie malowane macoszki :) Nie ma to jak nadawać starym przedmiotom nowe życia :) To wspaniałe uczucie ;) Pięknie :)
OdpowiedzUsuńPrzepiekne to tlo do kalendarza-na pewno będzie wszystko razem cudnie wyglądalo:)Pozdrawiam cieplutko:)))
OdpowiedzUsuńWyśmienicie
OdpowiedzUsuń