Terminy warsztatów Paverpol

Warsztaty - Niechorz, czyli w Bohaczykowie w każdej znanej mi dziedzinie rękodzieła, a znam ponad 30, liczyłam ostatnio.
Chętnie poprowadzę warsztaty w miejscu Waszego zamieszkania.


środa, 26 sierpnia 2015

Poplamiona koszula

dostała się w moje ręce.
Koszula biała, biel idealna... poza tymi maleńkimi kropkami. Rozrzucone nieregularnie, bo to w końcu plamy a tych się nie planuje raczej - robią się same, przeważnie w miejscach które wolelibyśmy mieć bez ...plam.
Koszula idealna na rozpoczęcie roku szkolnego, do tego na kieszonce maleńki konik  ... tylko te plamy...
Pomyślałam ... podumałam ... no i zmieniłam koszulę z białej na białą z czarnymi kwiatkami... rozrzuconymi nieregularnie ale tam gdzie były plamy i tam gdzie pasowało domalować aby było fajnie.
I myślę, że jest fajnie ... właścicielka też tak uważa :) a to najważniejsze. Myślę, że nadal nadaje sie na rozpoczęcie roku szkolnego :)


A Wy jak myślicie? Nadaję się ?


poniedziałek, 24 sierpnia 2015

Nie było mnie kilka dni,

 ( wróciłam na jeszcze mniej ) ... ale nie próżnowałam :)
Coraz bliżej do kolejnej części kursu ... trza ćwiczyć to co się naumiałam na pierwszej :)
Wiecie doskonale, że trening czyni... więc nie mam wyjścia.
Domyślacie się pewnie, że robię w główkach ;)
Na razie mam tylko wykonane rzeźby w runie ... kiedy je wykończę? Nie mam pojęcia... ale co tam najważniejszy jest trening w rzeźbie... resztę damy radę ;)
Jeszcze sporo pracy przede mną ... chciałabym dojść do takiej wprawy, aby wykonywać je tak jak sobie wymarzyłam... ale powoli, powoli...

Na wyjeździe wykonałam trzy główki... każda inna - o to chodziło. Pokażę po kolei tak jak je wykonywałam.
Zaczęłam od faceta, chodziło o to aby wykonać ją tak, by nie było wątpliwości... kto to jest.

Myślę, że nie da się tej twarzy przypisać komuś innemu ;) 
Facet bez wątpliwości.


Druga to miała być dziewczynka... 
Myślę, że wyszła delikatna i chyba nie jest to chłopiec.
Chociaż...


Ostania to małe dziecko ... 
Chyba mi się udało, chociaż taka główka przychodzi mi z największym trudem.


Na koniec wszystkie razem...


Strasznie trudno wykonać dobre zdjęcia tych główek na etapie runa...

Pozdrawiam serdecznie i fajnie, że nie zapominacie o mnie :)






wtorek, 18 sierpnia 2015

Dawno, oj dawno

nie robiłam prac kartkowych... jednak wprawa robi swoje. Zabrało mi to ogrom czasu, ale obiecałam więc nie ma przeproś. Miałam ją zrobić do piątku, ale nagle trafił się wyjazd, więc musiałam się sprężyć by zdążyć przed.
Do tego nie miała być to zwykła kartka, tylko kartka szafa... cóż było robić. Skoro nic innego nie wchodziło w rachubę to musiałam wykonać szafę.

Pierwsza strona wcale nie przypomina szafy :)
Tym razem tak sobie wymyśliłam... że szafa jest niejako niespodzianką.


Oto szafa, trochę postarzona, jak babcina. 
Niestety fotka jest jaka jest, ale mam nadzieję, że coś widać...


I wnętrze szafy... wieszaczek z prezentami i półeczka z różyczką i koniczynką pięciolistną na szczęście.


Pozdrawiam serdecznie...w kolejny słoneczny dzień i niestety kolejny bez deszczu.

niedziela, 16 sierpnia 2015

Powstał kolejny

i kolejny inny.
Jak to u mnie, nie lubię się powtarzać ;)
O kołnierzyku mowa oczywiście... maleńkim oczywiście.
A na czym polega inność?
1. baaaaardzo cieniutkie nici, ciągle się obawiałam, że pozrywam, ale się udało :)
2. nici niejednolite w kolorze... zastanawiałam się jak to wyjdzie, ale chyba wyszło nieźle :)
3. jest jak pajęczyna... aż strach chwytać w rękę ;)

Zresztą zobaczcie sami :)


Pozdrawiam, u nas niestety nadal powyżej 30 - dobrze, że w domu mam chłodno...
No i niestety nadal bez deszczu, chyba kompletnie wyschniemy ...



sobota, 15 sierpnia 2015

Bluzeczka

poplamiła się... więc chwyciłam za pędzel.
Tym razem malunek dla wielbiciela tratro, picciep, kobajnów, molejnów, tromptenów itp itd...
Jak widać na tej bluzeczce pojaiwł się pierwszy z wymienionych :)

Malunek na podstawie kolorowanki pasjonata :)


Pozdrawiam serdecznie... tym razem w kolorze ;)

środa, 12 sierpnia 2015

Maleństwo mniejsze

niż poprzednie... ale na większy obwód szyi, o to mi chodziło. W poprzednim właśnie obwód szyi był za mały. Zastosowałam też tak jak mówiłam nici bawełniane i to również zdecydowanie zmieniło układanie się kołnierzyka. Czyli wyciągam wnioski z błędów ;)
Sam kołnierzyk jest zdecydowanie bardziej delikatny, kształt też świetnie się prezentuje na modelu. Nie pokażę na modelu, bo model nie nadaje się do pokazania... a taki jaki by się nadawał na razie ma tylko głowę ;)
Oto kolejny kołnierzyk, tym razem nie kłaniam się Danusi... co do wielkości bo na zdjęciu jest dokładnie oddana wielkośc tego kołnierzyk - a może maleńkość powinnam napisać :)
Dodam jeszcze tylko, że nie jest idealnie biały bo na samym brzegu jest delikatny otok złotą niteczką czego chyba na fotce nie widać.


Pozdrawiam serdecznie, dzisiaj jest całkiem fajnie na zewnątrz - na razie :)


wtorek, 11 sierpnia 2015

Jest jak mówiłam

odrobinę mały... chociaż na maleńką szyjkę może się nada.
Druga rzecz to nici... wykonałam z lnianych, bo chciałam aby był w tym kolorze i podoba mi się jako taki, ale... No właśnie ale jest trochę sztywny, kolejne będą z nici bawełnianych, aby kołnierzyk był bardziej lejący. Myślę, że będzie sie wtedy lepiej układał.
Na dziś jest ten... i nie powiem podoba mi się, chociaż może się okazać, że będzie tylko wystawką ;) co tam ...
Już mam na wałku rozrysowane inne i trochę większe więc będą kolejne i mam nadzieję, że te kolejne będą ok.

Ale dosyć gadania... pokazuję tego malucha :)

Na tym zdjęciu widać, że "stoi" ;)


Tutaj fotka na jasnym tle z lepiej widoczną koronką


I specjalnie dla Danusi pokazuję wielkość tego kołnierzyka


Pozdrawiam :)



poniedziałek, 10 sierpnia 2015

Mała zmiana

techniki... chociaż nie odbiega tematycznie za bardzo od tematu.
Gorąco, słonko grzeje... ale jakby mniej, więc wyniosłam wałek na dwór i pobawiłam się klockami. Nie lego i nie tak kolorowe, ani nie da się nimi zbudować czegokolwiek... ale wykonać można niemal wszystko. A mowa o klockach do wykonywania koronki klockowej. Wystarczy wziąć takie klocki, trochę nici, wałek i tymi klockami polątać odrobinę te nici...
Wykonuję to co wykonuję i cały czas się zastanawiam, czy aby nie robię tego w zbyt małym wydaniu... no cóż zobaczymy ...
W czasie tej pracy ( zresztą już kiedyś jak wykonywałam kolczyki ) doszłam do wniosku, że prościej wykonuje się większe projekty...
Oczywiście to co widziecie to lewa strona pracy, piszę bo nie wiem czy wszyscy wiedzą, że na wałku robiąc widzimy tylko lewą stronę, prawą zobaczę jak odepnę gotową koronkę ... czyli p ozakończeniu zabawy klockami :)

Oto nad czym sobie dziś siedziałam w cieniu drzewa... bo na słońcu oczywiście się nie dało. Zresztą sami wiecie jak jest co tu będę dużo nawijać... no chyba, że nici na klocki ;)


Takie oto maleństwo się robi... niestety rzadko wykonuję cokolwiek klockami, więc idzie mi to powoli... w końcu wszyscy wiemy, że trening czyni... 
Pozdrawiam chłodno choć serdecznie :)


sobota, 8 sierpnia 2015

Główka babci, która

została główką dziewczynki, prawie gotowa - prawie bo niestety kompletnie zapomniałam, że trza kupić coś na włosy... stąd włosów u mnie brak :) na główce lalki, nie na mojej oczywiście - jeszcze ;)
Zdecydowanie jest to główka dzieczynki ... nie można się pomylić. Kompletnie nie przypomina chłopca i o to chodziło. Oczywiście powędruje do kartona, w który leży już chłopczyk niebieskooki - będzie facet miał towarzystwo ;)
Na pewno wolałby jakiegoś chłopaka, w tym wieku chłopcy raczej nie lubią dziewczyn. Ale ten nie będzie miał wyjścia musi polubić, albo chociaż tolerować.
Nad jednym się jeszcze zastanawiam czy wybielić jej ząbki... mam dylemat bo jak je pomaluję na biało, to będą chyba za wyraźne ... z drugiej strony te nie są idealnie białe...




Czy jestem zadowolona? Chyba dam radę ją ocenić w tym względzie jak wykonam fryzurkę... ona doda na pewno charakteru tej panience. Na razie taka nijaka jest. Ale dumna jestem z pokonania kilku rzeczy, których na kursie nie było, a które mi wyszły - tak myślę :)


piątek, 7 sierpnia 2015

Dostałam wiadomość,

że w Biedronce są kredki do rysowania na tkaninach i w komplecie jest koszulka. Nie byłabym sobą gdybym nie sprawdziła co to zacz. Oczywiście poleciałam zakupiłam i sprawdziłam...

Oto efekt sprawdzania


Moja ocena tego jest taka...
1. Da się tym rysować chociaż z trudem, bo kredki nie ślizgają się po materiale tylko stawiają opór. 
Trzeba materiał mocno przytwierdzić do czegoś - ja tego nie zrobiłam.
2. Kredki są grube, to wiedziałam bo w końcu znam taki rodzaj ... ale to powoduje, że cięzko wykonać cienkie kreski, chyba że będziemy je ostrzyć.
4. W zasadzie nie mieszają się kolory ze sobą, chociaż da się je nakładać na siebie, uzyskując w ten sposób kolejny kolor. W opakowaniu jest tylko kilka kredek... więc nie zaszalejemy.
5. Myślę, jednak że fajnie się nimi będzie kolorowało na gotowym szkicu - np na transferze.
6. Czyli jeżeli kupimy je ( jak ja ) dla dziecka, to będzie fajna sprawa. 
7. Dorosłym nie polecam, zdecydowanie lepiej malować farbami.

Jeszcze coś -  nie prałam tego... więc nie wiem co będzie po praniu.


czwartek, 6 sierpnia 2015

Cwiczę nadal...

na razie skończyłam to co zaczęłam na kursie.
Bo poza niebieskookim chłopczykiem zaczęłam kolejną główkę. Zakończyłam na etapie, w którym jeszcze wszystko było możliwe ;)
Niech jako dowód będzie, że jak się jej na kursie przyglądałam, to miała być wesoła babcia ;) Ale w domu stwierdziłam, że jednak nie będzie ta głowka pasowała mi do babci... A skoro nie babcia to poleciałam na drugi biegun wiekowy i jest mała dziewczyneczka.
Dziecię w zasadzie... tak myślę. Jak siebie znam to jeżeli nie dostanę runa zaniedługo... to znów coś w tej pozmieniam i okaże się, że jest to kolejny szczupły chłopak ;)

I tak nadal się zastanawiam co wyjdzie w efekcie końcowym ;) ... zobaczymy jak obszyję dzianiną i pomaluję :)






Niestety na dziś nie mam więcej runa, nie mam też dzianiny - więc mam wolne... no i co ja mam teraz robić???
Upał jak diabli... na zewnątrz wyjśc się nie da. W domu mam przyjemnie, bo u mnie w domu chłodno niemal jakbym klimę miała :)
Może sobie pomaluję????
Pozdrówka ślę serdeczne, wszystkim i tym co zaglądają i piszą i tym co tylko zaglądają ... tym co nie zaglądają nie ślę bo i tak nie dowiedzą się ;)



poniedziałek, 3 sierpnia 2015

Spełniłam

marzenie. Na razie w połowie tylko, bo na resztę muszę jeszcze trochę poczekać :)
Ale kawałek już mam.
A o czym mowa... no właśnie.
Byłam na świetnym kursie u niesamowitej dziewczyny, która robi rewelacyjne prace! Prace, które mnie zaczarowały!
Ja należę do osób, które w zasadzie wszystkiego uczą się same! Ale tym razem postanowiłam nie otwierać już otwartych drzwi i skorzystać z doświadczeń mistrzyni... i nie żałuję!
Renata jest czarującą osobą, która prowadzi zajecia w bardzo ciepłej atmosferze, a przede wszystkim jest mistrzem w dziedzinie, którą się zajmuje czyli w wykonywaniu lalek z runa! Jak uczyć się to tylko od mistrzyni! Kursy absolutnie polecam.
Renatko jeżeli tutaj zajrzysz to serdecznie dziekuję, że zechciałaś się podzielić swoją wiedzą na ten temat. Dziękuję za atmosferę i nabyte umiejętności.
Na pierwszym etapie wykonałam główkę chłopca ... reszta czyli ciało będzie na drugim etapie! Już się nie mogę doczekać, a dopiero wróciłam z pierwszego :)

A zobaczyć prace Renatki na żywo.... to jest dopiero coś!!!!

Pierwszy raz wykonywałam tego typu pracę! I jestem zadowolona z efektu ... chociaż chyba podmaluję go mocniej, a może nie ... wydaje mi się za delikatny, pomimo iż jest to niebieskooki blondynek :). Renata prosiła abyśmy nie przesadzali z malowaniem... żeby nie zepsuć pracy... więc potraktowałam go delikatnie jak nauczycielka kazała ;)

Oto moja pierwsza praca w tej dziedzinie!


Pozdrawiam serdecznie...