Jak to u mnie, nie lubię się powtarzać ;)
O kołnierzyku mowa oczywiście... maleńkim oczywiście.
A na czym polega inność?
1. baaaaardzo cieniutkie nici, ciągle się obawiałam, że pozrywam, ale się udało :)
2. nici niejednolite w kolorze... zastanawiałam się jak to wyjdzie, ale chyba wyszło nieźle :)
3. jest jak pajęczyna... aż strach chwytać w rękę ;)
Zresztą zobaczcie sami :)
Pozdrawiam, u nas niestety nadal powyżej 30 - dobrze, że w domu mam chłodno...
No i niestety nadal bez deszczu, chyba kompletnie wyschniemy ...
U nas deszcz przeplata się ze słońcem, to może podeślę:)
OdpowiedzUsuńSkoro trzeci kołnierzyk, to będą trzy lale?
Ciekawa jestem ile to czasu pochłania takie maleństwo?
u mnie dziś popadało, ale ulga po 35 stopniach
OdpowiedzUsuńświetny delikatny
OdpowiedzUsuń