Prawda, że ładnie?
Wyobraźcie sobie, że ONA mnie już ubrała!
Normalnie szok! Nikodem prawie się obraził... Ale jak mnie zobaczył to mu przeszło. Chyba stwierdził, że takie towarzystwo może być... lepiej z taką Tośką, niż z lalką golasem ;)
Jak wiecie od rana się zaczęło ... dostałam buty - ale to już wiadomo, bo o tym opowiadałam rano.
Myślałam, że na tym koniec... że na resztę to sobie poczekam. A tu niespodziewajka.
Chyba ONA miała dziś dobry dzień!
A ja na tym skorzystałam!
No to po kolei ... buty powstały, ale ONA mi ich nie założyła! Byłam trochę zła ... bo jak siedziałam w tym sweterku, tak siedziałam. Nożyny gołe... niby nie było zimno, ale jak patrzyłam na te buty, to jakoś zimniej mi się robiło.
Cóż sama sobie nie ubiorę - myślę, muszę czekać.
ONA sobie poszła... a ja siedzę.
Minęło kilka godzin... i widzę, że Ona idzie i niesie jakieś materiały. Dobra nasza, sobie mruczę. Nikodem co prawda studził moje zapały ... bo twierdził, że ONA ubiera nas dłuuuugo.
Widzę, że znów mierzy, kroi, wycina, wywala ... potem szyje, pruje, znów szyje...
Po jakimś czasie, przymierza mi! Sukienkę mi uszyła! Powiem szczerze, trochę się zawiodłam, bo w portkach byłoby wygodniej ... ale ONA mówi, że muszę mieć kieckę... bo mogliby mnie pomylić z chłopakiem i zostałabym Antkiem.
Już wolę mieć sukienkę, niż być facetem !
Sukienka ubrana... a po chwili znów mi zdjęła. Normalnie, nie wiem o co chodzi!
No tak, jeszcze nie skończona... jeszcze guziczki trza przyszyć!
Kolejna przymiarka ... ONA mnie ogląda i widzę, że coś jej nie pasuje. Chyba za krótka ta kiecka! Usiadła i myśli...
Wymyśliła, że uszyje mi taką spódniczkę pod spód, dłuższą od sukienki.
No to sobie myślę, już jestem gotowa.
A tu figa!
Jeszcze bluzeczkę mi uszyła... i skarpetki.
Zobaczcie jaka jestem śliczna, pomimo sukienki.
Dostałam od NIEJ jeszcze owieczkę do zabawy.
Śliczną, zawsze tu była... ta owieczka.
Teraz jest moja.
Dopiero co mi uszyła sukienkę, a ja już oderwałam kieszonkę, wepchnęłąm do niej owieczkę i się podarło.
Może nie zauważy... jak myślicie?
Nawet skakankę mam!
Tak skakałam, że mi się kokardka odwiązała :)
Normalnie zabawa na całego!
No to pa, idę do Nikodema, pokażę mu swoją owieczkę i skakankę...
Nikodem, to jakby mój starszy brat.
Mówi, że ONA obiecała mu deskorolkę ...
Trochę mi głupio ... bo on jej nie dostał, a ja mam i owieczkę i skakankę.
Chciałam mu jedno dać ... ale on mówi, że to dla maluchów.
Buziaki Wam ślę...
I wiecie co ONA jest całkiem fajna...