kolejne kwiaty, które bardzo lubię.
Mają w sobie lekkość, ulotność a jednocześnie soczystość barw.
Patrząc nań, nie da się pozostać ponurym, nawet jeżeli akurat się jest ;-), rozpraszają smutki...
Zdjęcie, niestety nie oddaje prawdziwych kolorów pracy... nijak nie mogłam tego tak sfocić, aby kolorystyka była taka jak na pracy.
Przedstawiłam je chyba dość nietypowo ... ale... najlepiej sami zobaczcie.
Przepiękne!!! Nie mogę wyjść tylko z podziwu w jakim tempie one powstają! a zarazem takie dokładne :) super :)
OdpowiedzUsuńSZALEJESZ:))))PIEKNE:))
OdpowiedzUsuńPięknie wygląda nawet w takiej kolorystyce jak na zdjęciu, pieknie malujesz :)
OdpowiedzUsuńjak na poprawę humoru - to coś dla mnie! Kurcze chciałabym zobaczyć te Twoje nowe prace na żywo - to musi być niesamowite. Nie mogę wyjść z podziwu nad Twoimi pracami!
OdpowiedzUsuńLubię nasturcje. Są pyszne! :D
OdpowiedzUsuńAniu, to są moje nocne poczynania... i wcale mi to za szybko nie idzie
OdpowiedzUsuńQrka, staram się
Mamon, ja też
Dudga ... tyle, że nasturcje jednak nie są tak różowe ;-)
Aniu, jakby co to zapraszam
Aniu, podobno są, nie jadłam
Piękne,takie impresjonistyczne,ulotne i delikatne,jak prawdziwe. Rzeczywiście nie tylko cudnie wyglądają ale i świetnie smakują. W połączeniu z cykorią,zielonymi sałatami zarówno liście jak i kwiaty nasturcji smakują wybornie. Są nieco wytrawne,lekko pieprzowe w smaku. Polecam. Miłego tygodnia życzę,Grzegorz.
OdpowiedzUsuńDziękuję Grzesiu, rozumiem, że mówisz o zjadaniu ich na surowo? I to zarówno kwiatów jak i liści... no proszę, muszę koniecznie sprawdzić ich smak!!!
OdpowiedzUsuńA ja kupiłam sobie nasionka nasturcji ostatnio... Uwielbiam jak wspinają się po drewnianych parkanach...
OdpowiedzUsuńBubisa.... ooo tak, też to bardzo lubię, lubię też jak płożą się pod żywopłotem, mam takie jedno miejsce....
OdpowiedzUsuńBeatko, szalejesz tempo zawrotne. Nasturcje śliczne :)
OdpowiedzUsuńNasturcje . Zawsze rosły przed naszym domem , jesienią musiałam zbierać nasiona , małe kuleczki , które przyprawiały mnie ... nie one , ale fakt ze musiałam zbierać. Wstręt do zbieractwa pozostał , jednak do nasturcji mam słabość .Pięknie je przedstawiłaś.
OdpowiedzUsuńW wiejskich ogrodach nasturcje są wszędzie, rozsiewają się same a potem grają w pomarańcze...
OdpowiedzUsuńTwoje wyjątkowe.
Rewelacja ! Oczekuję na miechunkę - może się doczekam :-)
OdpowiedzUsuńJak ja się cieszę, że tutaj trafiłam, jestem zachwycona blogiem! Obraz w moim typie! Oj będę teraz często tu zaglądać :)
OdpowiedzUsuńNasturcje na zawsze kojarzyć mi się będą z moją prababcią. Mam nadzieję, że jestem do NIEJ podobna :)
OdpowiedzUsuńNie pamiętam już po co ale zbierałam z niej kuleczkowe nasionka. Zastanawiam się, czy prababcia coś nich robiła, czy to tylko był dziecinny rozbój ;D
Ściskam Ciebie czule :*
Energetyczny obrazek! Ja u siebie w ogródku co roku sieję nasturcje. Są proste, swojskie i mają piękny kolor :)
OdpowiedzUsuń