Takie spotkanie mamy każdego roku, tym razem najpierw nie miałam jechać wcale, gdy jednak postanowiłam pojechać, to z założeniem - tym razem się lenię :)
Ale...
Wyszło jak zawsze ... mimo to najwięcej było jednak gadania ...
Zobaczyłam jak robi się kwiatki z foamiranu, z krepiny itd. Efekty fajne, ale to chyba nie moja bajka :) Mimo to pilnie odrobiłam tę lekcję, bo nigdy nie wiadomo co może się w życiu przydać.
Moje postanowienie legło kompletnie w gruzach, gdy okazało się, że moja imienniczka ma drucik miedziany i plecie viking knit. Toć skoro ona plecie to i ja mogę no nie ... no to plotłam i ja :) nie tylko jęzorem ;)
Na samym spotkaniu wykonałam tylko plecenie, bo nie miałam przeciągadła - przecież miałam się lenić!
Uplotłam sporo, bo na bransoletkę i naszyjnik. W domu umieściłam w wężu perełkę i "przeciągłam" toto. Oczywiście wykonałam też zapięcie i wykończenie.
Oto efekt mojego działania.
Fotki jak widać na łonie...
I w pomieszczeniu :)
Splot pojedyńczy... drut 0,5.
A tak to wyglądało przed przeciągnięciem :)
Pozdrówki ślę :)
Takie powroty to ja lubię. U Ciebie nie można się nudzić, a biżuteria jest fantastyczna. Pozdrawiam i miłego dnia
OdpowiedzUsuńJa też, chociaż wyjazdy też lubię ;)
UsuńFantastyczne błyskotki, zdolniacha :)
OdpowiedzUsuńSkąd ja to znam: człowiek chce się czasem polenić, a wychodzi jak zawsze :) Świetny komplet! :)
OdpowiedzUsuńZawsze ... jak zawsze ;)
UsuńMoja mama powtarza, że człowiek całe życie sie uczy i to jest piękne:)
OdpowiedzUsuńFakt i to bez chodzenia do szkoły ;)
UsuńDobrze jest popleść i ozorem i rękoma :).
OdpowiedzUsuńZdecydowanie :)
UsuńTeż bym chciała być na takim spotkaniu:)
OdpowiedzUsuńFakt takie spotkania są fajne. Spotykamy się raz na rok w tak dużym gronie ... dzielimy się tym czego nauczyłyśmy się przez ten rok, no może nie wszystkim ;) w końcu coś trza zostawić dla siebie ;)
UsuńJa tym razem jak opisałam naumiałam się niewiele ... po prostu nie było tego co mnie interesuja aktualnie.
Co nie znaczy, że nie jestem zadowolona :)