Moje pierwsze kolczyki metodą paverpol.
Wykonywałam już biżuterię przy pomocy paverpolu, ale kolczyków jeszcze nie.
Okazuje się, że nie tylko można, ale i fajna z tym zabawa, a efekty są całkiem ciekawe.
Dzisiaj powstały trzy pary. Każda inna, każda w innym stylu, w innej kolorystyce. Pokazuję je na moim pojemniku na pędzle i z pędzlami, bo mają w sobie coś z malarskości...przynajmniej dwie pary.
Pierwsze to maki... mają w sobie sporo przestrzenności.
Te są najmniej malarskie, raczej koronkowe...
I długie kolczyki, w pięknych barwach
Na koniec wszystkie razem...
Myślę, że nie są to ostatnie moje prace tego typu...czyli kolczyki.
Pozdrawiam ...
Piękne, te ostatnie najbardziej......
OdpowiedzUsuńPozdrawiam deszczowo !!!!
Niesamowite są! Kwiaty jak żywe, a koronkarskie jakby z Koniakowa :)))
OdpowiedzUsuńTkwię teraz przed monitorem w zdumieniu wielkim... zdecydowanie powinno powstać więcej kolczyków!!!
Pozdrawiam :)
są rewelacyjne, super pomysł!!!
OdpowiedzUsuńPiękne wszystkie:)
OdpowiedzUsuńW tych pierwszych się zakochałam!!!
OdpowiedzUsuńCieszy mnie, że takie piszecie komentarze... bo wpadłam na ten pomysł niedawno, ale chyba faktycznie są niezłe...
OdpowiedzUsuńNo nieee! Znów maki! To bardzo niehumanitarne tak wzbudzać moją rządzę posiadania
OdpowiedzUsuńJest cos czego nie potrafisz? ,pieknie wyszły te kolczyki.
OdpowiedzUsuń