Dziś pokażę Wam efekty pierwszych dwóch zajęć z gliny. Jest to moje pierwsze zetknięcie z tym tworzywem... myślę, że będę od czasu do czasu bywała w pracowni.
Część jest szkliwiona, część nie... powiem szczerze, bardziej mnie interesuje samo lepienie. Nie lubię szkliwić, ale efekty podobają mi się. Oczywiście zaskakują mnie kompletnie, ale to też mi się podoba. Fajnie, że nie zawsze szkliwo lśni... podoba mi się efekt matowy.
" Czy ktoś się ze mną pobawi?"
" O qrcze ale zimno..."
" Jest tam ktoś?... wołam i wołam... "
" Żywioły..."
" Jestem zmęczony - odpocznę "
Jeśli ktoś wytrwał ... to pozdrawiam :)))
Wspaniałości:))))Pozdrowionka:)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńZmarźlak bardzo mi się podoba. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńNie kryję, że mnie też :)
UsuńJa też , zmarźlaka chcę , jest super pozdrawiam Dusia
OdpowiedzUsuń:)))
UsuńJak oglądam Twoje nowe eksperymenty to też bym miała ochotę spróbować, bo wychodzą Ci same wspaniałości. Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńJeżeli masz taką okazję, to koniecznie :)
UsuńZmarznięty jest bardzo na czasie ;-)
OdpowiedzUsuńLepiłam go jak było ciepło... ale teraz faktycznie wpasował się idealnie :)
UsuńWytrwałam i powiem artystycznie niesamowite, a tego wołającego, to nazwałabym Kopernik :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Czyżby Kopernik był aniołem? ;)
UsuńWstrzymał słońce, ruszył ziemię, zwykły człek nie bardzo to potrafi ... :D
UsuńNo fakt :)
UsuńNie mogło być inaczej - jest pięknie!!!
OdpowiedzUsuńMogło być inaczej...
UsuńTakie prace można podziwiać godzinami. Natura obdarzyła Cię niezwykłym talentem!
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńA idź Ty - normalnie w kompleksy wpaść można i tyle, paskudo jedna ;-) Cudności oczywiście.
OdpowiedzUsuńZaraz w kompleksy... a ja to niby co, jak do Ciebie zaglądam...
UsuńI kolejne zaskoczenie :).....Zmarzlak chyta za serce :)))))
OdpowiedzUsuńKolejny pierwszy raz... ale zaskoczenie? Zmarzlak idealny na dzisiejszą aurę :)))
Usuń"O, kurcze!" mi się podoba najbardziej! :)))
OdpowiedzUsuńPoza tym to ... jak ja nie cierpię szkliwić!!!!!!!!!!!
Szkliwienie to chyba najbardziej nieciekawa część pracy z gliną :)
UsuńTego to bym nie powiedziała. Za to najbardziej zaskakujący w swych efektach. Wsadzasz do pieca coś oblebione białawym proszkiem, a wyciągasz... różności :)))
UsuńNieciekawa w tym sensie, że koszmarnie się to nakłada... do tego ja kompletnie nie wiem co z tego będzie :) Ale efekt szkliwa jak najbardziej dodaje niekiedy uroku pracy.
UsuńChociaż ja lubie też rzeźby surowe.
Wspaniałe rzeźby, w każdej technice Ci dobrze.
OdpowiedzUsuńW każdej nie... dużo poznałam ale nie chwybiły mnie za serce.
UsuńGlina złapała :)
Te rzeźby kochana powstały przed wyjazdem... tyle, że teraz dopiero odebrane z pracowni.
OdpowiedzUsuńZdolniacha jesteś....Gratuluje....Pa....
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńZmarzlak jest super. Jak zawsze zaskakujesz Beatko- ale to bardzo dobrze bo prace są zachwycające:)))
OdpowiedzUsuńDziękuję. Niekiedy zaskakuję sama siebie :)
UsuńNie zawsze mogę się zdecydować czy bardziej podoba mi się szkliwiona od naturalnej. To chyba od wytworu, on narzuca formę. Ponad rok temu zakupiłam glinę na warsztatach i do tej pory jej nie tknęłam, tak mi brak kontaktu z rękodziełem. Glina to jedyne tworzywo, które nie szkodzi moim styranym dłoniom.
OdpowiedzUsuńPozdrówki.
Też myślałam o kupieniu gliny, aby w domu się nią zająć, ale i tak nie miałabym gdzie wtedy wypalić. Poza tym łatwiej się zmobilizować na zajęciach niż w domu. Pewnie swoje odleżałaby, jak u ciebie :)
Usuńfantastyczne rzeźby wykonane z pomysłem i estetyką
OdpowiedzUsuńDziękuję Gosiu :)
UsuńNiesamowite są Twoje prace ! Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńFenomenalne prace :) powinnaś częściej lepić :) cudowne prace :)
OdpowiedzUsuńBardzo, bardzo dziękuję :)
Usuń