Tym razem potrzebuję coś małego z koronką klockową. Wpadł mi w ręce wzorek z książki o koronce klockowej - a szczególnie nazwa tego wzorku.
Wzorek nazywa się "mól książkowy" - prawda, że idealna nazwa dla zakładki...
No to siadłam dzisiaj do wałka i klocków... i uplotłam dwa mole ;)
Oprawiłam to potem odrobinę i powstały takie oto zakładki :)
Pierwsza poprawna... bo i koronka wykonana w miarę przyzwoicie, i oprawa taka porządna ;). Kolory to bordo i biały - też przyzwoite...
Druga... wykonana sznurkiem lnianym, nierównym w splocie stąd krzywizny itd w koronce - ale o to mi chodziło. Oprawiona w tekturę i kawałek wydarty z bardzo starej okładki ( spokojnie to już był tylko ten kawałek - nie niszczyłam książki ) i kawałek jakiegoś pisma... I powiem szczerze ta mi się podoba bardziej ;)
Pozdrawiam i lecę wykonać trzecią... :)))
są naprawdę piekne
OdpowiedzUsuńObie są super , ale ta sznurkowa, tak jest lepsza!!!
OdpowiedzUsuń:)))
Też tak uważam ;)
UsuńObie piękne:) miłej niedzieli, pozdrawiam:)))
OdpowiedzUsuńDziękuję
UsuńMole podziwiałam już na forum. No takie mole to mogą być. Ostatnio walczyłam z takimi żywymi :-(
OdpowiedzUsuńOj te prawdziwe mogę narobić sporo szkody...
UsuńBardzo fajne te zakładki i naprawdę przypominają mola :)))
OdpowiedzUsuń:)))
UsuńFajny pomysł na taką zakładkę z molem :) Mnie się obie wersje bardzo widzą, ale ten szary mol to jakby trochę niebezpieczny? Sprawia wrażenie jakby wyjadał książkę od wewnątrz ;)
OdpowiedzUsuńTo żart rzecz jasna, obie świetne. Pomysł wart podpatrzenia.
:)))
Usuń