Poproszono mnie o maki ... temat jak temat... Teoretycznie maki to nie taka znów trudna sztuka, ale... no właśnie, ale...
Zastanawiałam się jak je ugryźć... czy rosnące na łące, czy ułożone w wazonie, czy...
W końcu powstała taka praca... to kwiaty zebrane, jeszcze nie ułożone w bukiet - takie nieuładzone lubię najbardziej :)
Pozdrawiam ...
Wspaniała praca maki jak mgielka:)a jednak maki:))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam sedecznie:)
Telepatia. Własnie przed momentem szukałam maków w internecie. Twoje są cudne.
OdpowiedzUsuńMaki marzenie , tak delikatne i tło niesamowite piękno. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPiękne są takie bardzo naturalne, bo przecież wazony nie rosną na łące :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Piękne te nieugładzone maki :)
OdpowiedzUsuńMaki jak żywe, a nawet lepiej. Pastel, czy akwarela?
OdpowiedzUsuńTeż mam jakąś niemoc tfurczą ostatnio. A raczej brak czasu. Z doskoku nigdy nie wychodzi:(
Akwarela :)
UsuńZachwycające. Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńDoskonale uchwycona delikatność płatków i miękkość liści, niby nieuładzone, a jednak doskonałe :)))
OdpowiedzUsuńCzy Ty czegoś nie umiesz? Jestem bardzo ciekawa.....
OdpowiedzUsuńNie pogniewaj się Beatko ,ale o ile uwielbiam Twoje rzeżby to nie każda praca malowana to jest to,ale maki to jest jak najbardziej TO!!!!Na 6 z plusem.
OdpowiedzUsuńNie gniewam się Kasiu... przecież ja się ciągle uczę :)
UsuńNie znam się na malarstwie, ale każdy Twój obraz oglądam z zapartym tchem, choć nie zawsze zostawiam komentarz.Po prostu patrzę i patrze.....
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Cię ciepło !!!
Bajeczne!
OdpowiedzUsuń