Powiem Wam, że to wcale nie jest takie łatwe ... lepi się toto do rąk. Jak z jednej coś dolepiasz, to z drugiej się spłaszcza - a nie miało ;)
Jak za długo obracasz w palcach robi się za miękkie i np nogi nie trzymają pionu :)
W zasadzie musisz dokładnie wiedzieć, co jak i gdzie chcesz ulepić, dolepić itd. Doklejać najlepiej jednym ruchem i potem już nic nie poprawiać za mocno, a jeżeli już to warto wiedzieć jak to obracać w palcach ... coby nam się nie zniszczyło to co już mamy...
Pewnie nigdy bym się za nią nie wzięła ... ale Zuzia chciałam modelinę ... a ja już tak mam, że jak mam z czymś mieć do czynienia nawet pośrednio ( czyli lepi Zuzia, nie ja ) to chcę wiedzieć z czym to się je...
Ale jakby nie było ulepiłam, trochę wymęczonego kucyka!
Najbardziej we znaki dały mi się nogi ... albo były za długie, albo za cienkie... maltretowałam je długo, stąd kopytka rozeszły się w masie ;)
Zapewniam, że były na początku ;)
Buziaki :)
Wcale nie jest łatwe, zgadzam się z Tobą. Trzeba przysiedzieć zanim wyjdzie. Ja zabrałam się za mniejsze formy, teraz czas na coś innego.
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejne Twoje wytwory. Ten kucyk też nie duży ... coś jak pudełko od zapałek :)
UsuńPodziwiam Twoje zdolności, za cokolwiek się weźmiesz, wychodzą piękne prace.:))
OdpowiedzUsuńDziękuję baaaardzo :)
UsuńAle wyszedł fantastycznie!!! Brawo!!!
OdpowiedzUsuńZuzia aż zaniemówiła :)
UsuńLepił się ....Lepił....Ale się super ulepił...Pozdrawiam pa...
OdpowiedzUsuńLepił, się i się psuł i znów lepił ... ale w końcu się ulepił :)
Usuńnie wygląda na zmaltretowanego ;-)
OdpowiedzUsuńKonik jak żywy :)
OdpowiedzUsuńBrawo