Taki temat warsztatu ...
Taka technika została wybrana ...
Haft jednocześnie łatwy i trudny. Łatwy, bo jednokolorowy, schematyczny. Trudny, bo łatwo o pomyłkę.
Jak sama nazwa wskazuje jest to haft, w którym wszystko jest policzone. Krzyżyk to też rodzaj haftu liczonego. W zasadzie ścieg jest jeden, za igłą. Ale kobinacje tego ściegu są liczne. Można skorzystać z już wymyślonych kombinacji, można wymyślać samemu.
Mnie podoba się efekt tego haftu ... przypomina grafikę.
A skoro warsztat, to potrzebny był przykład. Tym bardziej, że po pierwszym spotkaniu widziałam, że przykłady, które miałam były za trudne. Przyniosłam po prostu obrazki, które miałam w domu. Dosyć duże. Resztę uważałam, że po prostu powiem i to będzie zrozumiałe. Jednak panie oczekiwały konkretu. Potrzebny był prosty, mały haft. Wymyśliłam tulipana. Wydawało mi się, że łatwy ... ale ...
Jak to u mnie, wykonałam w nim też rodzaj cieniowania ... nie byłabym sobą. Moje kursantki będą mogły oczywiście wszystkie elementy wykonać gładko, czyli każdy po prostu innym wzorkiem.
No nic zobaczymy.
Tym razem jak nigdy u mnie ( ja zawsze haftuję na lnie, gdy haft ma być liczony ), wykonany na kanwie ... Ponieważ na warsztat została zakupiona kanwa, musiałam wykonać na takim samym rodzaju tkaniny.
Na razie ciagle na tamborku, nie mam jeszcze pomysłu na jego wykorzystanie ...
Jak ja dawno nie haftowałam ... :)
Pozdrawiam :)
Co by było gdybym ja tam była:-)))))
OdpowiedzUsuńByłoby fajnie, poznałybyśmy się :)
UsuńZaciekawił mnie bardzo, mam nadzieję zobaczyć go z bliska.
OdpowiedzUsuńA pewnie ... jak uda nam się w końcu spotkać :)
UsuńBardzo elegancki haft, a z naszymi umiejętnościami jest jak z jazdą na rowerze, tego się po prostu nie zapomina, chociaż u Ciebie chodzi bardziej o to, jak wiele przyjemności czerpiesz z haftowania, a tak dawno tego nie robiłaś.
OdpowiedzUsuńAle namotałam, pozdrawiam gorąco.:)
Namotałaś ale zrozumiałam i masz rację :)
UsuńMoże i dawno nie haftowałaś ale nadal trzymasz wprawę :)
OdpowiedzUsuńTo tak jak pisze Cela, jak z jazdą na rowerze ;)
UsuńPięknie wykonane.
OdpowiedzUsuńKilkanaście lat temu kupiłam książkę, bo ten haft zawsze mi się podobał. Sięga XIII wieku i pochodzi od Maurów. Pamiętam najbardziej z tej książki, że od wewnętrznej strony kołnierzyka miał powodować, że nie było widać brudu.
No cóż w tamtych czasach chodziło się prać do strumienia, dlatego się nie dziwię, że potrzeba matką wynalazków, zresztą jakże pięknych.
Pozdrówki.
Dziękuję, nie wiedziałam o tym :)
Usuńto powiadasz, że dawno nie haftowałaś....? :-D
OdpowiedzUsuńStrasznie dawno :)
OdpowiedzUsuń