Wtedy nie miało się dziesiątków lalek, samochodzików i misiów... pamiętam pierwszą prawdziwą lalkę, taką z mrugającymi oczyma - pamiętam ze szczegółami jak wyglądała...
I pamiętam jak wyrwałam nieco włosów mojemu bratu, gdy ten mi ją bezczelnie zniszczył... włosy to nic, ale wypatroszyłam mu jego misia... coby rachunki wyrównać ;)
A dlaczego mi się to przypomniało? Bo wyplotłam wózeczek... absolutny recykling...
Z gazety pomorskiej wyplotłam - jak widać dół z wydrukiem, potem paseczek w kolorze i budka biała
kółka, to dwa patyczki ucięte ze starej rączki od kulki do ucierania, gazeta pomorska i stary sznurek
Pościele uszyte ze starej serwetki lnianej, koroneczka też jakieś resztki...
guziczki ze starej garsonki kiedyś odprute
rączka z patyczka do jedzenia chińskiego
No i taki oto mi się wykluł.... jeżeli kiedyś wykonam drugi to postaram się aby kółka się kręciły ;)
Pozdrawiam i zaglądajcie, komentujcie.... i fajnie że jesteście.
Ale slodziutki,jestes niesamowita, potrafisz zaskoczyc:) Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńNiekiedy zaskakuję samą siebie ;)
UsuńCudny ten wózeczek, doprawdy zdolniacha z Ciebie :)
OdpowiedzUsuńNa tyle często piszesz, że przy moim ograniczonym czasie nie daję rady czytać na bieżąco, ale jak już siądę co jakiś czas, to lecę sobie wstecz, wszystko, czego nie widziałam i:
OdpowiedzUsuń1) w nowej dziedzinie jaką jest wiklina papierowa osiągnęłaś dla mnie tym wózeczkiem poziom mistrzowski:)
2) filcowane zabawki - chylę czoła!
3) jajka w koronkach też podbiły moje serce, kto wie czy się nie zainspiruję:)
Fajnie, że wpadasz... to mnie cieszy bardzo...
UsuńZ tym mistrzostwem t nie należy przesadzać...
Inspiruj się ile wlezie :)
Idealny wózek :))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Idealny to może nie ... ale jestem z niego dumna...
UsuńKobieto, normalnie zasuwasz jak fabryka :)), tyle że ładniej :)). Jest EXTRA i kto by pomyślał że parę postów wcześnie zaczynałaś zabawę z papierową wikliną, masz zdolne rączki i niesamowite poczucie estetyki :))
OdpowiedzUsuńGosiu dziękuję ... szczególnie za słowa o poczuciu estetyki
UsuńNo nie wiem co napisać, znowu to samo; jesteś niesamowita . Ty wszystko potrafisz ;-)
OdpowiedzUsuńNaprawdę nie wszystko... a dużo jeszcze bym chciała
UsuńRecykling...i to jaki piękny! Wszystko jest doskonałe i te kółka, i "piernaty", i koroneczka. Tylko prawdziwy artysta potrafi zamienić pozornie niepotrzebne rzeczy w dzieło sztuki.
OdpowiedzUsuńPodziwiam
Normalnie zarumieniłam się....
UsuńNormalnie..cacuszko :)
OdpowiedzUsuń:))
UsuńJa nie mogę, jestem pod ogromnym wrażeniem,chyba miałam podobny tyle,że z wikliny. Ciekawa jestem co jeszcze nam pokażesz, a pokazujesz rzeczy przepiękne !!!!
OdpowiedzUsuńCzy ja Ci już mówiłam,że jesteś debeściak?
Jeśli nie, to wiedz,że jesteś!!!!!!!!!!!
Ok już wiem :)))
UsuńDziękuję :)
OdpowiedzUsuńWidzę, ze wkręciło Cię skręcanie rurek i wyplatanie?
OdpowiedzUsuńFajny wózek, ciekawe co jeszcze masz w planach:)
Na razie muszę rurek nakręcić...
UsuńNiesamowity kształt, przepiękne cacko:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Dziękuję Elu :)
UsuńTeż byłabym duma, bo jest niesamowity. Podobny "szewrolet" miałam w niemowlęctwie, tylko rzeczywisty.
OdpowiedzUsuńSzkoda, że się nie przechował:)
UsuńCudo :-)
OdpowiedzUsuńJaki śliczny :-)
Wspaniały! To chyba już teraz osiągnęłaś poziom mistrzowski w papierowej wiklinie? Ja uważam, że na 100 % :)
OdpowiedzUsuńA ta dbałość o szczegóły... pościel urocza w wózeczku!
Podziwiam!!!
Eeee nie ... jak widzę co ludzie potrafią to ja mały ludzik jestem :)
UsuńMój tez był podobny, Wiklinowy. Pamiętam go tylko ze zdjęcia, które gdzieś się zapodziało. Fajny jest.
OdpowiedzUsuńJa nie miałam wiklinowego, marzył mi się dla moich dzieci .... ale też nie :)
Usuń:))))))))))) szalona:)))) i zdolna:))))
OdpowiedzUsuńDomownicy też tak zareagowali - wariatka :)))
UsuńDokładnie jak mój wiklinowy, ale się wkęciłaś w rolowanie....
OdpowiedzUsuńCudowny!!!!
Qrcze a ja takiego nie miałam :(
UsuńMoże dlatego sobie uplotłam :)
Absolutnie rozczulające cudo!
UsuńChciałabym mieć kilka "żyć".
Najlepiej równoległych..., może też byłabym taka pracowita?
Bo Ty chyba je masz?
Ja też bym chciała mieć kilka takich żyć... albo dłuższą dobę ;)
UsuńAle słodkie cudeńko!!! Podziwiam ! Pozdrawiam cieplutko :)
OdpowiedzUsuń:))
Usuńo, mamo!! cudny!! ach, stara jestem... ale normalnie bym chciała taki :))
OdpowiedzUsuńJakby co to się da ;)
Usuńoj, kusisz... ;))
UsuńNie kuszę tylko mówię jak jest :)
UsuńJak byłam mała, zawsze taki chciałam mieć...
OdpowiedzUsuńWyplotłaś moje marzenie idealnie:)))
To miałyśmy podobne marzenia :)
UsuńO rany... Jakie cacko!
OdpowiedzUsuńO matko i córko, jak to mawia moja pewna znajoma, gdy chce okazać maksimum zachwytu:)
OdpowiedzUsuńJest niesamowicie piękny.
A
Natomiast co do starych lalek przypomniałas mi tym wpisem jak to moja córka miała taką z włosami i mrugającymi oczami.Przechowywana była jako pamiątka jej dzieciństwa.No i okazało się ,że moja starsza wnuczka tej lalki,którą bawiła się je mama, panicznie się bała:)))I trzeba ją było dobrze schować.A dla nas było to totalnym zaskoczeniem:))
Pozdrawiam serdecznie.
Bo teraz jak na to spojrzeć to one piękne nie były - ale wtedy...
UsuńAleż cudeńko! Jest niesamowity!!! Szkoda, że moje dziecko nie jest lalkowe, a ja nagromadziłam jej miniaturowe mebelki i inne zachwycajace mnie drobiazgi! Ten wózeczek idealnie by tam pasował! Po prostu PIĘKNY!!!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Dzieci mają swoje upodobania... moja wnuczka też nie była lalkowa... dopiero teraz w wieku 5 lat zaczęła być...
Usuńale świetny wózek pozdrawiam ciepluteńko
OdpowiedzUsuń:)
UsuńŚwietny, jak ze starej fotografii :)
OdpowiedzUsuńNie nadążam za Tobą :) Ale zdaje się, że już CI to mówiłam ostatnio... :D
OdpowiedzUsuńZastanawiam się co będzie następne...
Na razie nakręciłam rurek ;)
UsuńCudeńko. Masz talent. Uwielbiam ogladać takie rzeczy, serdecznie pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję i witam
Usuńzdolniacha z Ciebie!!
OdpowiedzUsuń:)
UsuńUroczy wózeczek!
OdpowiedzUsuń