Na starym placu zabaw! Trochę było zarośnięte... powyrywałam, ile się dało i już widać w zasadzie!
Stanęłam i zastanawiałam się co to jest?
Po dłuższej chwili, bingo!
Wiem!
Moja babcia mi o tym opowiadała, że kiedyś ( w zamierzchłych czasach )... rysowało się takie gry na betonie i grało się w to - tylko jak?
Qrcze, nie pamiętam jak to było? Ciekawe jak to się nazywało? Bo pewnie jakoś się nazywało. Gdybym wiedziała to poleciałabym do mojego laptopa i zapytała wujka Googla - ale nie pamiętam :(
Może Wy mi przypomnicie? Bo babcia na pewno mówiła, ale ja nie słuchałam uważnie... niestety... Jakby ktoś przypadkiem, to piszcie do mnie na maila Marysia(małpa)rdr.pl
Czy ktoś to jeszcze pamięta? Chyba "dinozaury" jedynie ...
takie jak autorka tego bloga ;)))
A wiesz że też nie pamiętam? Kurcze jak na tej emigracji się języka zapomina....
OdpowiedzUsuńMam dla Ciebie przezwisko. Jesteś BZB, Bardzo Zdolną Babą ;)
Wspaniała Dziewczynka :))
Pozdrawiam
BZB ok to może być :)
UsuńGra w klasy!
OdpowiedzUsuńno i świetna zabawka dla dziewczynki zapomniałam dodać :-)
UsuńPozdrawiam
Najpierw była sama dziewczynka ale kompletnie mi się nie podobało ... a w tym zestawie przyśniła mi się dziś... i taka grająca w ....... już mi się podoba
UsuńByło , było ale nie pamiętam nazwy.
OdpowiedzUsuńKlasy to inaczej wyglądały...
To było " niebo " ??
Muszę popytać dinozaurów :-)))
Popytaj :)
UsuńU nas to się po prostu mówiło gra " w grzyba"... jeszcze czasem skaczę z moimi dzieciakami na placu :)
OdpowiedzUsuńDziewczynka jest fantastyczna! Ta buźka urocza i fryzurka i wywinięta spódniczka- zadbałaś o każdy detal. PODZIWIAM!!!
Dzięki... u nas czyli w poznańskim ( bo ja pyra z pochodzenia jestem ) mówiło się inaczej ...
UsuńZdolniacha jesteś, lala jest świetna.
OdpowiedzUsuńDzięki ...
UsuńZa moich czasów to była gra w klasy, kamykiem się rzucało i potem skakało od tej klasy gdzie padł kamyczek. Hi,hi czyżbym już zaliczała się do dinozaurów? Kapitalna lala.
OdpowiedzUsuńW klasy to było coś innego... przynajmniej na moim podwórku ;)
UsuńZa mooooich czasów, to była GRA W CHŁOPA :)świetna:)
OdpowiedzUsuńDokładnie w chłopa, albo w chłopka !!!
UsuńU mnie tez to był CHŁOP :)
OdpowiedzUsuńA praca urocza! Aż się uśmiechnęłam jak zobaczyłam tą cudną panienkę grającą na podwórku
Teraz dzieci grają również, ale w "Chłopa" na laptopie ;)
No proszę widać na laptopie można we wszystko zagrać ;)
UsuńA wiesz, że dzieci w podstawówkach wciąż w to grają? Tylko nie rysują na betonie, a mają w świetlicach piękne dywany z tym wzorem - ot życie poszło naprzód! Ale grają! :)
OdpowiedzUsuńA panienka wielce urodziwa - niech skacze, niech gra, niech szuka! :)
Taki postęp to rozumiem... bo jednak skaczą :)a nie siedzą "skacząc"
UsuńCzapki z głów!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńCudna jest.Nie wiem jak Ci się to udało, ale tyle radości oddałaś w tej postaci. Jesteś wielka. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńNo wiesz ja wielka? Średnia jestem... ;)
Usuń"Pałera" masz Beatko i ta wielkość nam wystarcza. Pozdrawiam.
UsuńAle się uśmiałam z wpisu oczywiście. Dziewczynka śliczna - Ty to potrafisz!!!
OdpowiedzUsuńpozdrawiam :)))
To mi się udało - rozbawić... chociaż nie pograłyśmy ;)
Usuńklasy moje małe graja jak jest ciepło i ja jak głupi z nimi ehheh pozdrawiam ciepluteńko
OdpowiedzUsuńNo i dobrze, że grasz z nimi :)
UsuńDziewczynka idealna, szok. U mnie byłaby to dziewczynka grająca w klasy. Co region to inaczej :)
OdpowiedzUsuńA co do wielkanocnych owiec - może być do wygrania baran! A co!
No to super... jak to baran to niech będzie baran ;)
UsuńQrczaki,nawet kamyczka ufilcowałaś:))
OdpowiedzUsuńNo bo przecie bez kamienia by nie zagrała, jak jej już napiszecie na maila co to za gra i jakie są zasady ;)
UsuńNo to chyba jestem dinozaurem, bo pamiętam jak u nas się w to grało. A nazywało się po prostu ,,chłop,,. -grało się w chłopa albo w klasy- to chyba wszyscy znają.
OdpowiedzUsuńA co do tego co wyczyniasz z filcem...jestem ciekawa co następne pójdzie na warsztat, czy raczej pod igłę...?
Jesteś niesamowita!
Ja już wiem ale nie powiem... bo jak mi nie wyjdzie to co? Głupio nie...
UsuńDobrze Ci kobitki piszą, gra w klasy lub w "chłopka", którego świetnie zobrazowałaś. Na dole stopy, dalej nogi, tułów, ręce i głowa.
OdpowiedzUsuńMylicie się jednak, że obecnie jest całkiem zapomniane. Są nawet puzzle piankowe do gry we wnętrzach. Zamiast kamieni do rzutów są krążki z pianki. Piszę jako fachowiec z tej materii.
W takim razie bardzo się cieszę ... już Beatka wcześniej w komentarzu pisała, że w szkołach są takie wykładziny i że dzieciaki nadal w to grają :)
UsuńZa moich czasów to była gra w "Chłopa". Dzisiaj pewnie dzieci nie wiedzą "o co kamą":-)A tak naprawdę cudna praca !
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
Za moich też... dziękuję!
Usuńno teraz to już mnie zamurowało... ostatnio tylko zatkało... ;) ale teraz... toż to szok! żeby takie rzeczy z filcu...?? rewelacja :))
OdpowiedzUsuńDzięki... stwierdzam, że z filcu można by wszystko wykonać :)
UsuńMarysia jest świetna, a Twoja wyobraźnia faktycznie nie zna granic :))
OdpowiedzUsuńSądzę, że ma ... chociaż nadal ciągle czerpię i się nie powtarzam raczej ;)
UsuńJa jak w to grałam, podpierając się ogonem (;-) to mówiłam, że gram w "Chłopka".
OdpowiedzUsuńFlicowa panienka cudna. A ja nie mogę jednego jajka filcowego ogarnąć - masakra ;-)
Jak nie możesz ogarnąć? Czasowo chyba...
OdpowiedzUsuńcudna panieneczka!!! normalnie mowę mi odjęło na parę ładnych chwil:)
OdpowiedzUsuńMarysiu naprawdę?
UsuńTak, tak, to gra "W CHŁOPA", ale przepraszam bardzo jak to: "w zamierzchłych czasach" ?
OdpowiedzUsuńhi, hi to jak ktoś w nią grał to lepiej się nie przyznawać?
Okazało się, że nadal w nią się grywa... więc można spokojnie ;)
UsuńHrrrrr
OdpowiedzUsuńto ja dino :)
myślę, że właśnie taki miały głos...
bo ja znakomicie pamiętam tę grę w klasy, tylko u mnie chłopak miał zawsze jedną kratkę na dole i cyfry i kamień płaski... w gumę też uwielbiałam skakać i w skakankę...
oj ...
Tu też ma... ona na nim stoi, zarośnięty był i jej się nie chciało tam wyrywać... a kamień taki znalazła ;)
UsuńWierz mi lub nie, ale Martyśka gra w klasy :) Mamunia ją nauczyła. Tak więc może to nie aż tak zamierzchłe czasy jak by się wydawało... ;)
OdpowiedzUsuńA te filcowane są świetne! W ogóle Twoje pomysły pt. "co by tu dzisiaj sfilcować" powalają :D
Gdybym miała więcej czasu... to bym więcej pomysłów tego typu zrealizowała ;)
UsuńGęba mi się otwarła na całą szerokość ze zdziwienia i chyba już tak zostanie. U mnie tak jak u Mazmiki nazywało się to gra w grzyba lub w muchomora. Normalnie zabrakło mi słów żeby skomentować Twoją pracę - nie nadążam z Tobą zupełnie - jesteś niesamowita!!
OdpowiedzUsuńW grzyba to mi się obiło... ale w muchomora?
UsuńTo jest gra w CHŁOPA! Gra w klasy wyglądała podobnie, ale jednak inaczej :) Grałam w chłopa będąc dziewczynką i choć babcią jeszcze nie jestem, to jednak doskonale pamiętam. Ważne było, by kamyk był idealnie płaski i w miarę gładki. Stosowaliśmy na przykład kawałeczek ceglanej terakoty :)
OdpowiedzUsuńDokładnie tak... jak miło Cię widzieć...
Usuń