Terminy warsztatów Paverpol

Warsztaty - Niechorz, czyli w Bohaczykowie w każdej znanej mi dziedzinie rękodzieła, a znam ponad 30, liczyłam ostatnio.
Chętnie poprowadzę warsztaty w miejscu Waszego zamieszkania.


wtorek, 19 marca 2013

Makulatura

u mnie w obróbce... czyli wikliny papierowej ciąg dalszy...
Za oknem biało... sypie nieustannie - a swoją drogą, piękną mamy zimę tej wiosny...
Ciekawe czy święta będą też białe - wtedy nie pozostanie nic innego, jak wieszać jaja na gałązkach świerku ;)

Wracając do makulatury... to coraz bardziej mi się to podoba - plotę sobie...  spokój cisza, cieplutko a ja sobie plotę...
Kolejny koszyczek... w zasadzie miseczka, tym razem od a do z, wykonana moimi rękoma. Nawet brzeg udało mi się wykonać.

Nie maluję rurek... ani przed


ani po pleceniu... mnie najbardziej podobają się takie gazetowe... nie udające prawdziwej wikliny. 


jedynie lakierem pokrywam gotowy wyrób.
Zobaczcie jak  fajnie prezentuje się z kolorowymi kwiatami...


pozdrawiam i plotę sobie dalej trzy po trzy :)


32 komentarze:

  1. Podziwiam, bo ja uplotłam jeden koszyk i od razu wiedziałam, że to jest coś czego nie lubię robić. A co do wiosny zimą, To Brysia wychodząc dzisiaj do szkoły spytała mnie czy na Wielkanoc będziemy ubierać ponownie choinkę. Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Janeczko... gdyby nie chęć studentek UTW, w którymi prowadzę zajęcia, pewnie już bym nie chwyciła wikliny - po kilku kompletnie nieudanych podejściach :)
      Ale widać się da :)i nawet to lubię... no może kręcenia rurek nie bardzo ;)

      Usuń
    2. My się dziś zastanawialiśmy, czy nie zaczną kolęd w radio puszcza na święta :-)

      Usuń
  2. No toś się naplotła. Idzie Ci co raz to lepiej - może i ja się skuszę na kolejną próbę wyplatania papierowej wikliny. Ja mam bliziutko do ZygEll ona też plecie - spróbuję Elę namówić na szkolonko. Jesteśmy umówione - jak się zrobi ciepło w ogródku - tylko to ciepło nie chce przyjść.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aniu... pewnie, że podejmij kolejną próbę, jak widać się da :) może mistrzem w tej dziedzinie nie będę ale nauczę moje studentki podstaw na pewno :)

      Usuń
  3. chyba przyjdę na zajęcia;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Piekny koszyk,początki a takie piękne ci wychodzą.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Absolutne początki... teraz plotę sobie kosz do rurek... ale chyba cosik za szeroki mi wychodzi ;)

      Usuń
  5. Szybko doszłaś do perfekcji :) Patrząc na tę miseczkę trudno uwierzyć, że to twoje początki w wyplataniu. Świetna jest!
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Do perfekcji to mi jeszcze baaaardzo daleko ...

      Usuń
  6. Dobrze Ci idzie -takie równiutkie i tylko ciekawi mnie czy paluszki wytrzymują taki wysiłek?
    Pozdrawiam :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Samo plecenie w zasadzie nie obciąża rąk... tylko te rurki... ale nie jest źle...

      Usuń
  7. Ależ Cię wciągnęło! :) Też kiedyś spróbuję, moją mamę już wzięło i trochę jej i Tobie zazdroszczę, że macie takie fajne cusie na duperelki :)

    W tym roku święconkę na sankach wieziemy, a jajka w kożuszki ubieramy :))))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja jeszcze nie mogę powiedzieć, że mam :)
      A może choinkę z jaja ;)

      Usuń
  8. teraz to już może tak... ale miałam kilka nieudanych podejść do wikliny ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. U mnie tak jak u Janeczki, ale podziwiam u kogoś, więc rób Beatko dalej. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Muszę kilka rzeczy wykonać aby potem pokazać na zajęciach... ale faktem jest, że trzeba się sporo nakręcić tych rurek...

      Usuń
  10. Ale fajnie:0 tez muszę zacząć zaplatać:)

    OdpowiedzUsuń
  11. Bardzo ciekawie to wygląda
    i chyba masz rację ,że nie malujesz.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czy mam rację tego nie wiem, ale mnie się taka podoba

      Usuń
  12. Może i ja się przekonam do papierowej wikliny??? Całkiem nieźle to wygląda! Ale chyba to zwijanie rurek by mnie wykończyło...

    OdpowiedzUsuń
  13. Kurczę, chyba wyciągnę pudło z rurkami :D
    To jest niemożliwa rzecz, żeby POCZĄTKI tak wyglądały! Patrzę na tę miseczkę i mam w oczach swoje dwa krzywaki na długopisy :D
    No nie wiem, chyba trzeba się urodzić ze złotymi łapkami, jak Ty...

    OdpowiedzUsuń
  14. Wyciągaj, wyciągaj... łapki mam jak każdy, no może nie... bo często upaprane ;)

    OdpowiedzUsuń
  15. Koszyczek-miseczka jak malowana....a przecież nie malowana :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Pewnie, ze fajna taka gazetowa:))
    Ty pleciesz, ja krzyżykuję, no ,kurczę, trzeba jakoś przetrwać:)))

    OdpowiedzUsuń

Witam serdecznie. Cieszę się, że jesteś. Dziękuję za każde słowo tutaj pozostawione :)