Co prawda nie jestem zadowolona z efektu końcowego, ale z eksperymentu jak najbardziej.
Metodą prób i błędów wpadłam na pomysdł jak malować na jedwabiu bez stosowania gutty, ale tak aby panować nad rozlewającą się farbą ( kto maluje na jedwabiu ten wie, ze farba bez gutty robi co chce ).
Czyli eksperyment zakończony powodzeniem, a że efekt końcowy jest jaki jest, cóż nie można podobno mieć wszystkiego.
Myślę, że kolejna praca tą metodą będzie już dużo lepsza :)
A dziś maczki są takie :)
Wybrałam maczki, bo są one proste, czyli do eksperymentu idealne.
Wyszedł mi taki trochę szkolny obrazek, ale w końcu była to nauka ;)
A u Was jak? Też już macie czas?
Wesołych Świąt!!!!
OdpowiedzUsuńDziękuję i nawzajem :)
UsuńA mnie się one bardzo podobają.
OdpowiedzUsuńDziękuję Basiu, wiesz jak to jest ... autor niekiedy ma niedosyt :)
UsuńE tam, w prostocie siła.
OdpowiedzUsuńWszystkiego najlepszego.:)
Chyba, że tak :)
UsuńNawzajem :)
Maczki wyglądają fantastycznie.
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
OdpowiedzUsuńOżesz! Dobrze znam fanaberie farby rządzącej jedwabiem. Zdradzisz autorski patent?
OdpowiedzUsuńHana, no cóż metodą prób i błędów doszłam do tych maczków. Sam sposób jest stary z tego co wiem.
UsuńDawniej mieli różne metody ... teraz chemia rządzi.
Piękne są , nawet jeśli widzisz niedoskonałości.......Radosnego świętowania Beatko , pozdrawiam Dusia
OdpowiedzUsuńDziękuję i wzajemnie :)
UsuńNo, to sobie malnęłaś , ale efekt jest rewelacyjny,mimo iż masz jakieś obiekcje, mnie właśnie takie się podobają /chyba/ najbardziej!!!!
OdpowiedzUsuńDziękuję :) To może jednak nie są takie złe ;)
UsuńE tam, w prostocie siła.
OdpowiedzUsuńHolidayPalace
Gclub