Warsztacik powstał spontanicznie ... po prostu zięć przyniósł mi rurę tekturową i zapytał :
Przyda się?
Jasne, że się przyda... dlaczego miałaby się nie przydać?
No i oczywiście dziś się przydała. Została wałeczkiem do koronki klockowej ... oczywiście nie sama. Poza rurą przydała się resztka ( po poprzednim dużym wałku ) karimaty. Poza tym przydała się również resztka lnu, jaka została po obszyciu poprzedniego wałka.
Takim to sposobem powstał mały wałeczek i wraz z koszyczkiem niewielkim tworzą mały warsztacik do koronki klockowej.
Brakowało mi drugiego wałka, coby móc wykonać jakieś maleństwo, gdy na dużym wałku akurat mam upięte ( od dłuższego czasu ) coś czego nie skończyłam ... bo jakoś tak.
A coby nie pokazywać całości na "golasa" to utkał się mól książkowy ... bardzo lubię ten wzorek. Pochodzi z książki Koronki klockowe.
Dosyć gadulstwa, czas pokazać :)
Mój nowy maleńki warsztacik :)
No i mól książkowy, oczywiście jako zakładka do książki...
To oczywiste.
Fajnie wygląda, jak jest w książce ;)
Pozdrawiam serdecznie :)