Sama też popełniłam swego czasu sporo prac z tym haftem. Między innymi wykonałam obrazek, dla miłośniczki koni.
Owa miłośniczka jest dziś trochę starsza... co nie znaczy, że przestała być miłośniczką ;)
Obrazek jednak leżał sobie odłożony ... nadal w ramie. Dzisiaj potrzebowałam ramę ... najlepiej właśnie taką odrobinę postarzałą czasem. Nowa nijak mi do tego nie pasowała. Potrzebna była do oprawienia starej pamiątki komunijnej ( z Aniołem Stróżem - takim jaki kiedyś wisiał dawno, dawno temu nad łóżeczkami dzieci.
Niestety nie wykonałam fotki tej pamiątki...
Wyjęłam haft z ramy, oprawiłam Anioła Stróża ...
Haft wyprałam ... i pomyślałam sobie, że przecież jest kolejna miłośniczka koni w kolejnym pokoleniu. Na pewno nie mógł pozostać obrazkiem ... lekko trącił myszką ;)
Ale poduszką i owszem mógł zostać :)
I takim to sposobem
obraz stał się poduszką :)
Nadal
na wystawę i spotknie autorskie.
Zapraszam do zapoznania się z tym postem potrzebna pomoc dla Amelki.
Świat blogowy zawsze chętny do pomocy - Prawda?
Zajrzyjcie koniecznie!
Ja już zgłosiłam się. :)
Haft to jedyna dziedzina, która mnie nie ciągnie... Próbowałam i krzyżyków i richelieu i hardangera... I podziwiam każdego, kto haftuje :)
OdpowiedzUsuńA ja to uwielbiałam ... szczególnie płaski malarski na jedwabiu :)
UsuńDziękuję, Beatko, za wzmiankę o akcji dla Amelki u siebie na blogu - każda pomoc potrzebna, a poczta pantoflowa najlepsza :)
OdpowiedzUsuńZdecydowanie najlepsza :) w takich akcjach :)
UsuńPiękny haft. W formie podusi prezentuje się wspaniale. Osobiście mam niewielkie doświadczenie z tym rodzajem haftu, ale moja mam namiętnie z nim pracuje :)
OdpowiedzUsuńJa już w zasadzie nie ... ale mam kilka takich prac z dawnych czasów. Jak widać przydają się, można im nadać nowe życie. No i fajnie, że kiedyś miała radośc mama a teraz ma córka :)
Usuń