Oj, gdzie to dziecko biega? Ciągle z głową w chmurach ...
Zoooosiu!!!!
Ojej, babcia woła! Muszę lecieć!
Jeszcze momencik ... tak pięknie, słoneczko świeci, motylki latają wokół, jak dobrze...
Już, już biegnę!
Już biegnę, Babciu, już biegnę!
A tutaj co?
Ciekawe co tam jest? Może jakaś myszka?
A może ten mały kotek sąsiadów czmychnął pod świerk?
Ciekawe...
Zoooosiu!
Już, już ... biegnę!
Baaaabciu! Zobacz jakie kwiatki przyniosłam! Dla Ciebie!
A wiesz... jak ślicznie dzisiaj na łące!
Baaabciu!
A to co?
Ktoś jest u Babci... ciekawe...
Nic Babcia nie mówiła, że spodziewa się gości.
A może to mama?
Maaaamo!
Zosiu jak dobrze, że jesteś wreszcie!
Powiedz dzień dobry...
Dzień dobry ...
Babciu, myślałam, że to mama przyjechała...
Nie kochanie, to nie mama ...
Widzę ... a kim jest ta pani?
To jest pani Krysia, musisz z nią pojechać Zosiu!
Ja???
Dlaczego?
Pani Krysia zawiezie Ciebie do Taty ...
Do Taty?
Przecież Tata wyjechał... dawno temu...
Mama mówiła, że daleko ...
Ja nie chcę jechać z tą panią!
Nie chcę!
Chcę do mamy!
Zosiu kochanie, przecież wiesz ... rozmawiałyśmy o tym...
Ale ja nie chcę!
W takim razie zostanę tutaj z Tobą ... Babciu!
Mogę?
Babciu proszę...
Zosiu, gdybym mogła ... to .... ale nie mogę...
Już Ciebie spakowałam ... musisz jechać!
Musisz Zosiu... niestety ...
Tak postanowił twój Tata ... nic na to nie możemy poradzić.
Będziesz mieszkała teraz w pięknym mieście...
Daleko, z Tatą ...
Mnie też jest bardzo smutno ...
Jednak nie mogę tego zmienić ...
Musisz jechać ... może kiedyś tato pozwoli Tobie do mnie przyjechać ...
Musi pozwolić Babciu ...
Zobaczymy, teraz będziesz mieszkała z Tatą Zosiu ... daleko ode mnie...
Mam jednak nadzieję, że na wakacje nadal będziesz do mnie przyjeżdżała...
Na pewno Babciu, nie może być inaczej!
No to pa, Babciu!
Ukochaj ode mnie wszystkie koty!
Nie znalazłam Rudej ... nie pożegnałam się z nią!
Ją szczególnie uściskaj!
Baaabciu!!!
Do zobaczenia!
Do zobaczenia ... Zosiu ...
Kochamy Cię!
Na specjalne życzenia Danusi, zbliżenie twarzy Zosi :)
Zosia jest dziewczynką, która ma kłopot ... dlatego smutno jej jest.
Czemu taka smutna historia? Zosia cudna - ale wersję wydarzeń wolałabym radośniejszą;)
OdpowiedzUsuńNo cóż, życie nie zawsze jest radosne. Takie też bywa :)
UsuńOd razu przypomniała mi się "Awantura o Basię"
UsuńTo prawda ... chciaż nie pomyślałam o tym. Historia Basi też była podobna ... ale jak wiemy w końcu skończyła się dobrze :)
UsuńPewnie i w przypadku Zosi tak będzie :) to taka śliczna panienka :)
piękna
OdpowiedzUsuń:)
UsuńCzy Zosie stworzylas dla kogos?...np. na zamowienie?.Bo ja bym ja do Taty nie wyslala,bylaby moja.Slicznie ja ubralas, plaszczyk z guziczkami na plecach jest boski.Pozdrawiam.)
OdpowiedzUsuńNie, Zosia jest do wzięcia :)
UsuńUbrankiem oddałas klimat postaci, sliczny, nostalgiczny. Wydaje mi się ,że Zosia trochę smutna, ale nie ma zblizenia, więc moze mi się wydaje.
OdpowiedzUsuńI też za żadne skarby bym jej nie wysłała.
UsuńDanuś, tak Zosia jest smutna :)
UsuńDodałam fotkę w zbliżeniu, już widać ...
UsuńTak czy inaczej, historia Zosi wzrusza, że ją gdzieś , ktoś wysyła od babci. Przecież u niej najlepiej. Jest uroczą lalą, pięknie ubraną. Podziwiam wszystko co tworzysz Beatko. A swoja drogą chciałabym kiedyś zdobić sobie zdjęcie na tej Twojej drodze z brzozami. Pozdrawiam i miłego tygodnia
OdpowiedzUsuńDzięki. A co do zdjęcia to nie ma sprawy ... tylko musisz dojechać :) Zapraszam, kawę postawię ;)
UsuńZochy to łobuzice, szybko przejdzie jej ten smuteczek!
OdpowiedzUsuńTeż tak myślę ;)
UsuńUrocza panienka. Ubranka, misiu ... pamiętałaś o najdrobniejszym szczególe. Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńTe szczegóły są ważne :) Dziękuję :)
UsuńPiękna, szkoda, że smutna, widać tak być musiało. Napracowałaś się, ale warto było.
OdpowiedzUsuńPozdrówki.
Fakt, napracowałam się. A, że smutna ... no cóż, taka miała być :)
UsuńPrawie się popłakałam. Smutna historia. Piękna laleczka. Jestem pod wrażeniem wykonania! I taka opowieść...
OdpowiedzUsuńOjej, aż takie emocje ... dziękuję
UsuńBiedna Zosia taka smutna. Cudownie oddałaś charakter jej postaci.
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo.
UsuńPrzepiękna lala, cudna historia. Ach, mogła leżeć na tej łące...
OdpowiedzUsuńGdyby zaczęlo padać to nie uszłoby to jej na sucho ;)
UsuńBardzo smutna historia Zosi, aż chwyta za serce, postać idealnie pasuje do tej opowieści ...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Dziękuję Bożenko ... gdybym miała blisko jakiś stary dworzec, zrobiłabym jej fotki na nim :)
UsuńSmutno... aż dreszcze biegają po plecach i pięknie, bo lala jest prześliczna z tym smutkiem na buzi, w błękitnym kubraczku, czerwonych bucikach z walizka w ręce...
OdpowiedzUsuńKasiu, smutno może i tak ... ale tak ma być :) Zosia jest smutna to i opowieść musi być z nutką smutku.
Usuńsmutno jest kończyć piękne słoneczne wakacje:)cudna
OdpowiedzUsuńzapraszam do mnie z adresikiem wygrałaś moje igielnikowe Candy:)
Ojej, już lecę :)właśnie weszłam aby sprawdzić :)
Usuń