Chociaż przepraszam, kłamię i to w żywe oczy.
A kłamstwo ma krótkie nogi ... prawda?
Tym bardziej, że chcę się pochwalić tym, co Zosia dostała dzisiaj ... i wylazłoby mi kłamstewko jak nic.
Tak ta lalka ma na imię Zosia ... tym razem nie miałam wątpliwości, że jest to Zosia i już.
Pamiętacie kiedyś pokazywałam ( jak ktoś chce, niech sobie poszuka ) post, w którym były trzy główki. Jedna z nich była maleńka i smutna. To właśnie Zosia. Wtedy, w otoczeniu tej wesołej dwójeczki wydawała się bardzo smutna, w rzeczywistości nie jest aż tak ...
Może po prostu coś poszło Zosi w tym dniu ... nie najlepiej.
Na razie toczy się we mnie spór jak ma być ubrana ... jedno wiedziałam od początku... Zosia będzie miała czerwone buty i ma :)
Teraz sobie myślę, że mogłam jej zrobić trochę inne ... takie bardziej panienkowe...
Ale ma jakie ma :)
I tak szło mi tym razem nie najlepiej... te są trzecią parą.
Pierwsza nie wyszła kompletnie.
Drugie buty okazały się za duże.
Te są dobre.
No i są czerwone!
Zobaczcie, Zosia spogląda w niebo, może sprawdza czy czasami znów nie spadnie kolejny deszcz?
Pozdrówki ślę :)
Chyba miało wcześniej nie wychodzi, bo tym razem powstały iście andersenowskie czerwone trzewiki. Zosia zyska kobiecy atrybut, będzie podbijać nimi świat. Powodzenia Tobie i jej życzę.
OdpowiedzUsuńCiekawe czy będzie w stylu, w którym ją zobaczyłaś ;)
UsuńTrzewiczki są przepiękne, a Zosieńka to fajne imię :)
OdpowiedzUsuńTeż lubię Zośki ;)
UsuńJakie sliczne buciki dla Zosi zrobilas,,czekam na ubranka.)
OdpowiedzUsuńPowoli się szyją :)
Usuń