Tym razem kury potraktowałam sprawiedliwie. Kura i kurę zatrudniłam do pracy.
Pan kur nosi zakupy, wszystko co ciężkie itd...
Pani kura natomiast kwiatki, nasionka i cukiereczki dla kurczaka itd...
Kolejna rodzina kurza :)
inna bo ulepiona z innej gliny, i inaczej potraktowana po wypaleniu.
Pozdrawiam serdecznie :)
Urocze ,wyglądają jak ze skóry:)pozdrawiam cieplutko!
OdpowiedzUsuńAle one ładne!!!
OdpowiedzUsuńŚwietne kury! Dużo pracy ale efekt super. Fajne też króliki - szyjątka. Mają urocze pychole :)
OdpowiedzUsuńTeż w pierwszej chwili pomyslałam, że ze skóry. Są śliczne,
OdpowiedzUsuńFantastyczna Rodzinka!
OdpowiedzUsuńUrocza rodzinka na wybiegu, pozdrawiam
OdpowiedzUsuńFantastyczne kurki :)
OdpowiedzUsuńŚwietne nioski.
OdpowiedzUsuńszczęśliwa ta kurza rodzinka
OdpowiedzUsuńkokoko - kochana rodzinka
OdpowiedzUsuńdziękuje serdecznie za miłe odwiedziny na blogu. pani koleżanka działa intensywnie nad pracami.lobię takie kurki. słitaśne!
OdpowiedzUsuńJaka świetna rodzinka :))
OdpowiedzUsuń