Dlatego jak kiedyś zobaczyłam album z rolek po papierze toaletowym, byłam pewna że kiedyś go wykonam.
Trochę to trwało ... ale w końcu na fali albumowej wykonałam i mam.
W zasadzie można powiedzieć, że jest recyklingowy w całości.
Okładka to resztki tektury i papieru. Do tego kwiatki z resztyek foamiranu z róży. Prostokącik wycięty z kart katalogowych.
Tagi też z kart katalogowych i resztki sznurka
Tu kawiatki jak wyżej. Kwadracik dostany od kogoś dawno temu.
Małe karteczki wewnątrz też z kart. Całość wyklejona resztkami papieru.
Co widać po kolorach ... nie trzymałam sie jednej gamy kolorystycznej, ani tym bardziej jakiejś serii papierów. Zresztą niegdy nie posiadałam taskowej. Papiery też kiedyś otrzymałam od koleżanki.
Powiem Wam, że podoba mi się. Robi się go fajnie. A po wykonaniu jak ktoś nie wie z czego on jest to w życiu się nie domyśli. ;)
Wyszło super.....mi się takie gadżety podobają......pozdrawiam Dusia
OdpowiedzUsuńDziękuję. Ja mam z nimi problem, bo owszem podobają mi się ... ale kompletnie nie wiem co z nimi dalej :)
UsuńRobię je przeważnie z czystej ciekawości i sprawdzenia jak to jest w realu.
Beatko, super albumik ten i poprzedni. Ja pomniejszyłam zdjęcia np, kotów mojej koleżanki i dostała już gotowy albumik ze zdjęciami ulubieńców. Wyszło nawet całkiem fajnie, mam zrobiony drugi na swoje kociaki, ale ciągle brakuje czasu na obrobienie i wyszukanie zdjęć moich pupili. :-)
OdpowiedzUsuńAż ciężko uwierzyć, że takie cudo powstało po rolkach z papieru. Twoja wyobraźnia nie ma granic :) a talent jej wtóruje.
OdpowiedzUsuń