Terminy warsztatów Paverpol

Warsztaty - Niechorz, czyli w Bohaczykowie w każdej znanej mi dziedzinie rękodzieła, a znam ponad 30, liczyłam ostatnio.
Chętnie poprowadzę warsztaty w miejscu Waszego zamieszkania.


wtorek, 23 czerwca 2015

Właśnie kwitnie

w ogrodach i na polach... nie wiem jak wy ale ja uwielbiam tę roślinkę :)
Długo się zastanawiałam jak ją malnąć na jedwabiu. Koleżanka malująca powiedziała, że musi być z gutą... ale jakoś mnie to nie przekonało - chociaż widziałam u niej szalik namalowany w ten sposób i podobał mi się. Gdy jednak sama postanowiłam namalować... guta mnie odstraszała - stosuję gutę w malowaniu na jedwabiu ale przyznam się, że nie lubię procesu jej nakładania. A tu w tych drobnych kwiatkach to już kompletnie nie wyobrażałam sobie tego.
Czyli padło na metodę bez guty! I udało się! Jest delikatnie i moim zdaniem malunek oddaje delikatnośc i ulotność tej roślinki.

Oto lawenda malowana na jedwabiu :)


wyszło delikatnie i elegancko 


Pozdrówki drugi raz dzisiaj ...




Zimne kolory

ale gorący letni temat. Gorący, bo jak lato to upał :)
Sama nie jestem zwolennikiem upałów... i wcale nie podoba mi sie, że albo upał i susza, albo pada ale potwornie zimno... Na pogodę jednak mamy niewielki wpływ.
Wracam więc do kolorów... zimnych... Tym razem szal w zimnych kolorach, ale w temacie absolutnie "latowym". Bo motyle to lato :)

Szal tym razem niewielki, i jak widać kolory niemal zimowe :)


ale przecież kwiatów zimą nie uświadczysz ( w naturze )


motyli tym bardziej


Myślę, że pomimo zimnych barw... prezentuje sie fajnie :)


Pozdrówka w zimnym letnim dniu :)


sobota, 20 czerwca 2015

Kolejne słoiki

powstały dzisiaj :)
Tym razem jeden duży... jeden maleńki i jeden kompletnie inny. Do tego trzeciego muszę znaleźć jakiś korek. Najchętniej przyjęłabym korek " korkowy" ... tylko czy taki korek jest do zdobycia?
Na dzis jest bez pokryweczki :)


Nadal dużo czytam... jak zawsze różnych książek, zależnie do nastroju.
Pozdrawiam sobotnio... 


czwartek, 11 czerwca 2015

Nie wiem o co chodzi

ale chyba nieżle nabroiłam... bo wczoraj na mojej ścieżce pojawiły się Anioły ... teoretycznie kompletnie im nie chodziło o mnie. :) Ale kto to wie?
Skoro dzisiaj pojawił się taki gość!

Ten na pewno nie chodzi z głową w chmurach, ani nie kokietuje nikogo :)
Minę ma poważną, posturę słuszną...


I ten paluszek!
Wyrażnie wygraża!
W oczach ma jednak iskierkę wesołości :)


To może nie jest tak źle?
Może niczego nie przeskrobałam jednak?
Jak myślicie?
Nabroiłam? 


Długo nie zabawił... nawet na herbatkę wejść nie chciał!
O Qrcze ... a może należało coś konkretnego zaproponować...
A ja tu z herbatką wyskoczyłam...
To sobie poszedł... i nadal nie wiem dlaczego mnie odwiedził!
Odchodząc tylko szepnął... 
Jestem Ojciec Nikodem... jakbyś mnie szukała.
Tylko dlaczego miałabym szukać mnicha?


Podpowiedzcie o co w tej wizycie szło???
Bo spać nie będę mogła :)


środa, 10 czerwca 2015

Jak myślicie

czy Anioły mają płeć?
A jeżeli mają, to może się zakochują w sobie? Może się kłócą, polemizują... rozmawiają...
Jak myślicie?
Ciekawe jak wyglądają... czy w ogóle wyglądają jakoś... Może to tylko nasza wyobraźnia je tworzy? Może Aniołami są ludzie... może...

A jednak na mojej ścieżce pojawił się... najpierw jeden...
Taki jakiś z głową w chmurach...
Szedł nie patrząc kompletnie pod nogi, już się zastanawiałam, kiedy wyrżnie się na tym krzywym chodniku...
Nawet psa, który szedł za nim krok w krok nie zauważył.

Rozglądał się na boki... ale cały czas patrzył w niebo...
Ciekawe co tak widział?
Może oczekiwał jakiejś instrukcji z góry?
Chociaż kompletnie na to nie wyglądał... raczej taki trochę luzak z niego... może młodzik anielski?
Pierwszy raz na ziemi... 
Zastanawiałam się czy mu nie pomóc... bo Anioł, Aniołem ale zgubić się mógł :)


Na szczęście w porę zauważyłam, że z drugiej strony zbliża się kolejna postać skrzydlata...
Jakby bardziej przygotowana do tej roli, szaty nieco bardziej anielskie, no i jakby bardziej po ziemi stąpa.
Stwierdziłam, że powstrzymam się z tym pomaganiem... zobaczę co będzie jak się spotkają :)


Oooo, długo nie trzeba było czekać. Widzę, że Anielica zauważyła faceta! Wiadomo kobiety są bardziej spostrzegawcze. Ręka autoatycznie do włosów, poprawia fryzurę jak to kobieta :) co tam, że Anioł...


Stanęła, chyba liczy na to, że tamten ją zauważy... 
W końcu nikogo poza nimi nie ma na tej ścieżca. Ja się nie liczę, bo ani ja anioł, ani też nie rzucam się w oczy, schowana za węgłem ;)


Zbliżają się do siebie... ona coraz bardziej się wdzięczy... a on....
No cóż jak widać na załączonym obrazku, nadal głowa w chmurach :)


Ale... 
Niesamowite - ZAUWAŻYŁ!
Wyobraźcie sobie zauważył...
Aż go normalnie wbiło w ziemię...
Stanął i ...
Stoi...
Normalnie języka w gębie zapomniał...


Gdyby nie to, że ona w końcu odezwała sie pierwsza... 
Staliby tak do tej pory, ona we wdziecznej pozie... 
On wmurowany w ziemię...
A tak, to idą sobie dalej razem i on opowiada jej czego szukał w górze, bo chyba przestał ;)... a ona...
wpatrzona w niego - zakochana po uszy.


Co z tego, że są Aniołami!!! 
W końcu kochać każdy może:)



wtorek, 9 czerwca 2015

Nie ma chyba

osoby w światku blogowym, która nie zna tych słoików :)
Oczywiście są to słoiki Danusiowe, bo o nich mowa dzisiaj :)
Kiedyś pytałam Danusię czy mogę skorzystać z jej pomysłu na swoich zajęciach z wykorzystaniem transferu, mam nadzieję że dobrze pamiętam - zgodziła się :)
Ponieważ nie chcę pokazywać nie swoich prac na swoich zajęciach ( oczywiście mówiąc, że pomysł jest Danusi, to jasne ) postanowiłam wykonać sama taki słoik :)
Danusiu nie myśl, że zwalniam Ciebie z robienia dla mnie od czasu do czasu " Danusiowego słoika".

Dostałam trzykrotnie słoik od Danusi ... czyli z tego zestawu - co łatwo policzyć tylko jeden jest " mój" - ciekawe czy widać, który to :)



Nie będę trzymała Was w niepewności - "mój" jest ten oto :)


Danuś stanęłam na wysokości zadania?



Skoro malnęłam

jeden kawałek to musiałam i drugi... bo tunika musi mieć przód i tył ;)
Czyli maków ciąg dalszy :)
Tym razem jaśniej... i chyba bardziej makowo... chociaż maków to i na tamtym było sporo :)

No to wpadamy kolejny raz na tę miedzę z makami :))

Na ramie


Tak jakoś będzie wyglądało na tunice


a tak gdyby z tego chustę zrobić :)




Oczywiście nadal ciągle czytam...

Dziś podzielę się takimi książkami :)


Historia 7-letniej dziewczynki, która wędruje przez opanowaną wojną Europę w poszukiwaniu rodziców. Jest to opowieść fikcyjna, zbiór różnych faktycznych zdarzeń splecionych w jedną całość ... 
Koszmar wojny ale i siła nadziei i wiary ...


I druga pozycja z gatunku lekkiej, łatwej i przyjemnej...
Opowieść o tym, że należy zauważać, chwytać i korzystać z chwil jakie los nam niesie :)

Pozdrówka i przyślijcie do mnie deszcz :)