Długo się zastanawiałam jak ją malnąć na jedwabiu. Koleżanka malująca powiedziała, że musi być z gutą... ale jakoś mnie to nie przekonało - chociaż widziałam u niej szalik namalowany w ten sposób i podobał mi się. Gdy jednak sama postanowiłam namalować... guta mnie odstraszała - stosuję gutę w malowaniu na jedwabiu ale przyznam się, że nie lubię procesu jej nakładania. A tu w tych drobnych kwiatkach to już kompletnie nie wyobrażałam sobie tego.
Czyli padło na metodę bez guty! I udało się! Jest delikatnie i moim zdaniem malunek oddaje delikatnośc i ulotność tej roślinki.
Oto lawenda malowana na jedwabiu :)
wyszło delikatnie i elegancko
Pozdrówki drugi raz dzisiaj ...
Zawsze warto do Ciebie zajrzeć na kolejne śliczności.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.:)
Dobrze, że nie dałaś guty. Zabiłaby delikatność materii. Dawno nie byłam u Ciebie a tyle nowości i jakże urzekających.
OdpowiedzUsuńBardzo mi się podoba!
OdpowiedzUsuńNoooo, pięknie Ci wyszło. Zachwycasz mnie zawsze tą delikatnością malunku. Dobrze, że i w moim domu coś z Twoich prac cieszy moje oko co dzień :-)
OdpowiedzUsuńSylwko ja też baaaardzo sie cieszę :)
Usuń