Teraz już nie zapomnę co i jak się robiło ...
Kusi mnie wykonanie jeszcze irysa ...
A róża druga ( już nie kursowa ) wygląda tak :)
Spotkałam się wczoraj z Gosią ... która była sprawczynią ... czyli tą która nakłoniła mnie do wyjazdu na warsztat Liny.
Spotkałyśmy się właśnie po to aby wykonać kolejny raz różę ... i wyobraźcie sobie, że zamiast szybciej robiłyśmy je dłużej niż na warsztacie.
Tak jak pisałam pamięć ludzka jest zawodna ;)
W zasadzie wykonałyśmy kwiat i osobno liście ...
W całość złożyłam i wykonałam gałązki już w domu ...
Na koniec prezentuję nasze słoneczniki ... jesień idzie, niedługo będzie można skubać ;)
Pozdrówki ślę dla wszystkich zaglądaczy i dziękuję za każde słówko komentarza :)
Różyczka jako żywa!!! :)
OdpowiedzUsuńCo do jesieni, to temperatury jednoznacznie, jak na razie, mówią o lecie :)
Fakt, temperatury zdecydowanie latowe ... ale
UsuńCudna różyczka.:)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńJest niesamowicie autentyczna, jakby ktoś mi powiedział że jest sztuczna nie uwierzyłabym.
OdpowiedzUsuńChyba mie wyszła faktycznie nie najgorzej :)
UsuńPiękna:)
OdpowiedzUsuńNiesamowita!
OdpowiedzUsuńDobrze udaje prawdziwą :)
UsuńJak żywa!
OdpowiedzUsuńJak wyżej ;)
Usuń