Stały sobie w mojej pracowni... kompletnie nie pasowały do całości... ale jak sobie pomyślałam o skrobaniu lakieru... natychmiast mi zaczynały pasować :)
Aż dzisiaj w końcu postanowiłam sie nimi zająć ...
Na razie zmieniony został jeden... pokażę fragment, bo nadal sporo pracy mam przy nim... a konkretnie przy drzwiczkach...
Drugi nadal wygląda koszmarnie...
Myślę, że zmiana wyjdzie im na dobre :)
Wyjdzie. Też mam taki kredens po metamorfozie. Znajomi pytają, skąd mamy taki STARY kredens:)))
OdpowiedzUsuńCały lakier z niego zdrapałam, i to dwa razy, bo po pierwszym malowaniu nie podobał mi się!
Na pewno na dobre wyjdzie z pod Twoich rąk. Współczuję tylko roboty. Jestem właśnie po letnim remoncie.
OdpowiedzUsuńojejciu ..a ja juz nabrałam ochoty na oglądanie kredensu:)))))))))))))
OdpowiedzUsuńAle sobie wymyśliłaś robotę na takie afrykańskie wręcz upały- u mnie po 35vstopni, ale kredens zapowiada się bosko:)))
OdpowiedzUsuń