Jak widzę, że Babcia to siadam i czytam. I co czytam? Moja Babcia pisze, że ja latam jak opętany za kasą. No, może to i trochę racji jest ... trochę latam, ale trza rodzinę jakoś zaopatrzyć. To nie jak za czasów młodości Babci ... niewiele było potrzeba. Teraz każdy członek rodziny chce samochód, każdy dzieciak komórkę ... co ja gadam komórkę ... Laptopa, i inne gadżety!
I jak tu nie latać? No jak... Babciu?
Wiem, wiem, prawie nie wpadam tam do Was ... ale kiedy?
Toć urwanie głowy mamy... Nawet Wam nie mówiliśmy ... bo wiemy, że będziecie zaskoczeni, co ja gadam zaskoczeni, będziecie oburzeni. Dopiero będziesz mówić ... jaki ten świat dziwny jest ... i do tego będziesz miała rację.
No bo ... wiesz co, nasza mała ( ciągle jej daleko do pełnoletności ) Gnomeczka, przyniosła nam do domu ... no właśnie.
Może zamiast gadać pokażę Tobie zdjęcie.
Gnomika nam przyniosła ... czyli jesteś już pra, pra Babcią ... kochana moja.
Oczywiście jak to teraz często bywa ... nie wiadomo, kto ojcem jest!
I jak to mieliśmy Wam powiedzieć, no jak?
I jak ja mam nie latać jak poparzony, no jak?
Toć wykarmić i zaopatrzyć kolejne dziecię trza.
Oczywiście jak to u mnie bywa, na Pani Gnomkowej się nie skończyło. Jak oglądałam Gnomki u Danusi, to sobie myślałam, że fajnie byłoby wykonać takie cósie na warsztatach. Ale jak wykonałam sama, to już wiem, że nie na każdych mogę wykonać Panią Gnomkową - za trudna i za długo powstaje. Z dorosłymi to i owszem ... z młodzieżą już nie bardzo. Przynajmniej nie z każdą grupą. Dlatego na potrzeby młodzieży wykonamy gnomka u Danusi.
A ja dzisiaj wykonałam Gnomika, na warsztaty w dzieciakami. Nie ma tu prawie szycia - może nie być wcale. To ważne, bo jak robiliśmy piórko, okazało się, że dzieciaki nigdy nie miały w ręku igły! Tego nie przewidziałam! Jak przygotowując piórko, pomyślałam, że takie rposte szycie to będzie raz, dwa, a tu klops.
Dlatego tym razem praca bez szycia. Mamy tylko godzinę! A i tak myśle, że takiego Gnomika będzie trzeba rozłożyć na dwa zajęcia.
Pozdrówki ślę i komentów oczekuję :)
Mój gnomek to expres, dadzą dzieci radę na bank. Reszta wymaga duzo czasu no i łapki poparzone od kleju. Poza tym sporo tego kleju wychodzi, a tani nie jest. Przegadamy wszystko Beatko w czwartek i wybierzemy opcje dla dzieci. Lalunia fajniusia
OdpowiedzUsuńDanuś, ja kupuję klej laskę za 1 zł, nie piję, nie palę to na kleju da się przeżyć :)
UsuńJa ostatnio po 1,50. Ale faktycznie sporo tego wychodzi przy gnomkach. Ten maluch tylko w dwóch chyba miejscach wymaga kleju ... no i oczka. W przypadku dzieci, to po pierwsze nie ze wszystkim sobie radzą ... no i przy większej ilości dzieci nie mogę im pozwolić kleić klejem na gorąco. Musi więc być mało klejenia takim klejem, coby oni mieli co robić poza klejeniem a ja nadążyła sklejać to co konieczne. :)
UsuńCzytam i myślę, cholera, ktoś podebrał Beatce pracę i za swoja pokazuje ... dotrwałam do końca, choć krew już buzowała co by komuś nawtykać ... Ojjjj szyfrem gadasz, jednak szare komórki coś tam jeszcze funkcjonują, więc tak w połowie zajarzyłam - jeszcze dobrze, czy już szukać lekarza odpowiedniej specjalizacji ?Gnomik fajny, a młodzież też niech powysila swoje szare komórki i gimnastykę paluszków przeprowadzi, to nie wyścig, pracę możesz rozłożyć na kilka zajęć, dla takiego małego bobasa, który na dodatek później jest nieproblematyczny w obsłudze - warto !
OdpowiedzUsuńBuźka :)
Bożenko z Gnimikiem to mam nadzieję poradzić sobie z maluchami. Młodzież będzie robiła Gnomka Danusi :) A Panią Gnomkową to ewentualnie dorośli, ale nie wiem czy dadzą sie namówić, to nie zawsze jest proste, dorośli często są oporni na nowe..
UsuńUroczy! Mam wielką ochotę na wykonanie podobnego na warsztatach z dzieciakami. Myślę, że dadzą radę. Danusię już odnalazłam i obejrzałam jej cudowne prace. Inspirujecie dziewczyny - dziękuję:)))
OdpowiedzUsuńMyślę, że z takim maleństwem bez problemu :)
UsuńSkoro oczekujesz to komentuję ;)
OdpowiedzUsuńOglądałam Gnomki u Danusi, są bardzo sympatyczne, Twój bobas też uroczy :)))
Formowałam kiedyś na zajęciach z nauczycielami, z jednego kawałka gąbki, maski zwierząt, niestety nie mam zdjęć.
Dzięki za komentarz ... spoko musu nie ma :) Ale fajnie jak słówko pada. Szkoda, że nie masz fotek ... na pewno były bardzo ciekawe, znając twoje twory.
UsuńSzalejesz!!! Ale wprowadzenie... Już myślałam, że ktoś ma w rodzinie prawdziwą babcię, która tą Twoją przypomina;)))
OdpowiedzUsuńTo mi się udało wprowdzić w błąd co poniektórych ... ;)
UsuńSłodki bobasek :). Trzymam kciuki za udany kurs gnomkowy :)
OdpowiedzUsuńZobaczymy :)
UsuńTechnika całkiem mi nieznana ale efekty super . Maleństwo śliczne . Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńTo jedna z technik, które nazywam "coś z niczego" a takich szukam, bo prowadzę zajęcia na których często brak kasy na materiały. Wykonujemy wtedy właśnie coś z niczego ... a ja lubię aby to coś było mimo to fajne :)
Usuń